NRD.jpg
wtorek, 14 sierpnia 2012 22:00

Droidy chcą miejsca w Senacie!

WRITTEN_BY_MALE  New Republic Daybreak
Rate this item
(3 votes)

  Tego jeszcze nie było! Jeśli ustawa zostanie przeforsowana, w Senacie nowej Republiki po raz pierwszy w historii Znanej Galaktyki może zasiąść droid. I to wcale nie jako zastępca któregoś z polityków, ale jako pełnoprawny Senator!

  Jak to możliwe? Trwają negocjacje związane z ustaleniem statusu systemu gwiezdnego 400100500260026 MK 2, który jest... własnością droidów! Ale nie uprzedzajmy faktów.


   Przed kilkoma miesiącami trafił do kancelarii reprezentantów sektora Vendusii wniosek o zatwierdzenie przynależności nieznanego systemu do jego administracyjnej strefy. Wniosek został przyjęty i rozpatrzony pozytywnie niemal z automatu, mapy astrograficzne nie budziły wątpliwości. System 400100500260026 MK 2 został uznany za część Sektora Vendusii, a Sektor jest częścią Nowej Republiki. Tym samym system 400100500260026 MK 2 również jest częścią Nowej Republiki. Co z tego wynika? Może się ubiegać o miejsce w Senacie! Wszystko byłoby na porządku dziennym, gdyby nie fakt, że system nie jest zamieszkany przez żadne formy życia.

   Dwa dni po zatwierdzeniu wniosku na Coruscant zjawił się reprezentant 400100500260026 MK 2. Droid! New Republic Daybreak dotarło do tego niezwykłego delegata.

 

Image

 

MTP Lakon: Dzień dobry, panie TC21.

TC21: Dzień dobry, pani redaktor.

MTP Lakon: Cała ta sprawa brzmi niewiarygodnie. Zgodzi się pan ze mną? Jak roboty mogą być władcami planety?

TC21: Zgodzę. Nie ma jednak żadnego znaczenia jak wiarygodnie brzmi nasza sprawa w uszach białkowców. Przepraszam, użyłem słowa białkowcy? Proszę wybaczyć. Wiem, że istoty organiczne nie lubią tego słowa. Podobnie jak droidy nie lubią błędnego określenia roboty. Wracając do tematu, nie ma znaczenia, jak to brzmi. Liczy się status formalno-prawny. A ten jest jasny. Mamy odpowiednie dokumenty.

MTP Lakon: Zechce pan to rozwinąć?

TC21: System 400100500260026 MK 2 został odkryty przez nasz statek przed rokiem. Zgłosiliśmy go do odpowiedniego urzędu. Sprawdziliśmy historię planety: ani Nowa Republika, ani Imperium, ani żaden inny rząd nigdy nie rościły sobie do niego praw. Zgodnie z międzygwiezdnymi konwencjami jest więc własnością tego, kto go zarejestruje i udowodni, że na nim wylądował. My to zrobiliśmy.

MTP Lakon: Czyli każdy może zostać właścicielem planety, którą zarejestruje?

TC21: Powtórzę: musi to być planeta dotychczas nieodkryta. I nie może być na liście roszczeniowej ani w strefie, która obszarowo podlega danym jednostkom administracyjnym. Władze sektora Vendusii nie wiedziały, że odkryta przez nas planeta się tam znajduje. Dlatego nam się udało. Gdy się nad tym zastanowić, nie jest to znowu aż tak niezwykłe. Galaktyka nadal pełna jest niezbadanych miejsc. Nieznane Regiony, Dzika Przestrzeń, krańce ramion - tam mogą być światy, które czekają na nasze statki. Problemem jest się do nich dostać i przeżyć podróż. Droidom jest łatwiej.

MTP Lakon: Ale jak to możliwe, że planeta nigdy nie została odkryta? Przecież to nie są jakieś bardzo odległe tereny, to Środkowa Rubież!

TC21: Poczyniła pani redaktor błędne założenie. Planeta, nawiasem jedyna w systemie, została odkryta wcześniej. Pewnie była odkrywana dziesiątki razy. Nikt jednak nigdy jej nie zarejestrował ani nie uwzględnił na żadnej mapie.

MTP Lakon: Dlaczego?

TC21: Ponieważ jest niezdatna do zamieszkania przez istoty organiczne. Prowadzi do niej bardzo niebezpieczny szlak nadprzestrzenny, w okolicy znajdują się nieprzyjazne nawigacji mgławice i pasy asteroidów. Ci, którzy dolecieli wcześniej do systemu 400100500260026 MK 2, pewnie nigdy z niego nie wrócili. Słowem: jest to teren zupełnie niewarty uwagi. Dla was. Bo dla nas okazał się idealny. I bogaty w rzadkie surowce.

MTP Lakon: Ciągle mówi pan w liczbie mnogiej. My, to znaczy kto?

TC21: Nie jesteśmy żadną sztuczną inteligencją z rozszczepieniem osobowości, proszę się nie obawiać. Powiem więcej, cenimy sobie indywidualizm. Każda jednostka w naszym społeczeństwie ma prawo do bycia traktowanym jako oddzielny byt. My, czyli droidy. Nasza wyprawa, załoga statku Wolność - T4L, która odkryła planetę, no a teraz nasza kolonia, społeczność, którą tworzymy w systemie 400100500260026 MK 2.

MTP Lakon: Nazwa systemu wydaje się bardzo długa. Skąd pomysł na nią?

TC21: Ta nazwa ma głębokie znaczenie historyczne dla droidów.

MTP Lakon: Wróćmy do sprawy rejestracji systemu. Jak to możliwe, że droidy nabyły coś na własność? Czy w świetle prawa własność droidów nie powinna należeć do właściciela droida? Przecież droidy same są czyjąś własnością!

TC21: To zależy. Prawo jest różne w różnych częściach Galaktyki. Zresztą są droidy, które w ogóle nie mają właścicieli. Co prawda akurat te z reguły są spod prawa wyjęte... Ale są również planety, na których droidy są traktowane, jakby miały prawa obywatelskie. Na przykład Naboo. Z nami było jeszcze inaczej. Planeta nam się należy, ponieważ kapitanem statku był droid. Jednostka, którą nazywamy 01. To po pierwsze. Po drugie, załoga statku Wolność - T4L nie miała właściciela białkowca. Statek był wspólną własnością załogi liczącej ponad sto droidów. Jak wspomniałem, mamy na to dokumenty: akty własności, numery identyfikacyjne, umowę darowizny od poprzedniego właściciela.

MTP Lakon:  Rozumiem, że należał pan do tej załogi, panie TC21.

TC21: Tak. Byłem nawigatorem. Choć nie do tego mnie zaprojektowano. Rozwijamy się, staramy się uwolnić od narzuconego oprogramowania. Moja pierwotna funkcja była inna. A teraz jestem delegatem. To ciekawe doświadczenie. Występ w mediach też.

MTP Lakon: Faktycznie. Nie przypomina pan droida astronawigacyjnego. Wygląda pan bardzo groźnie.

TC21: To dlatego, że jestem droidem-zabójcą drugiej klasy czwartego stopnia.

MTP Lakon: Żartuje pan?

TC21: Tak [dwa zgrzyty imitujące śmiech]. Byłem pracownikiem stoczni, przenosiłem załadunek w magazynach, musiałem ponadto przemieszczać się w przestrzeni kosmicznej bez osłon. Dlatego mam solidną konstrukcję. A groźny wygląd... to zasługa mego właściciela. Dość ekscentrycznej osoby.

MTP Lakon: Czyli jednak miał pan właściciela.

TC21: Byłem własnością firmy, nie osoby. Mówiąc właściciel miałem na myśli członka zarządu tej firmy. To on dał nam wolność. Ściągnął prawników, uwolnił ponad setkę droidów, dał nam statek i pozwolił odlecieć dokądkolwiek chcemy. Prawdopodobnie był szalony. Przynajmniej wy, organiczni, tak możecie uważać.

MTP Lakon: Zdradzi pan jego nazwisko?

TC21: Nie, pani Lakon. Nie zdradzę.

MTP Lakon: Słówko więcej o waszym nowym domu?

TC21: System 400100500260026 MK 2 to dość typowy układ podwójny, ma dwie gwiazdy. Jedyna planeta jest skalista, niemal nie posiada atmosfery. Zbudowaliśmy tam odpowiednią kopułę, wytwarzamy tlen i nawet zaprojektowaliśmy ogrody. Chcemy otworzyć ośrodek turystyczny dla organicznych. Sami żyjemy w konstrukcjach na powierzchni planety, poza kopułą. Nie potrzebujemy jej, choć amplituda temperatury daje się we znaki. Połowę planety przeznaczymy na ośrodki mieszkalne i rekreacyjne, drugą na fabryczne.

MTP Lakon: Zbudowaliście miasto? Tak szybko?

TC21: Tak.

MTP Lakon: Jak je nazywacie?

TC21: Miastem droidów.

MTP Lakon: Oryginalnie. Wierzycie, że dostaniecie miejsce w Senacie?

TC21: Droidy nie zwykły w coś wierzyć. Kalkulujemy. To, co nazywacie wiarą, dla nas jest statystyką. Nie każdy system dostaje miejsce w Senacie. My mamy na to szanse, bo jesteśmy całkowicie niezależni od władz sektora, prowadzimy inną politykę, skupiamy się na innych dziedzinach przemysłu. Kiedy zwiększy się nasza liczebność, zyskamy dodatkowy atut. Musimy jeszcze spełnić szereg warunków Nowej Republiki.

MTP Lakon: Jakie to warunki?

TC21: Nie wolno nam produkować broni inaczej, niż w wersji modułowej. Wyjątkiem jest broń na użytek sił porządkowych. Członkowie naszego społeczeństwa nie popełniają przestępstw, ale organiczni, którzy będą nas odwiedzali muszą się liczyć z tym, że na naszej planecie to my stanowimy prawo. Nie możemy też zajmować się produkcją okrętów. Szkoda, będziemy to negocjować. Wreszcie nie wolno nam budować kolejnych droidów w dowolnej ilości. To dosyć zrozumiałe, Nowa Republika musi pilnować systemów członkowskich. I tak narobiliśmy sporo paniki. Wszyscy myślą, że chcemy walczyć o prawa droidów, zacząć jakąś rewolucję. Nic podobnego. Nie obchodzi nas ogólna sytuacja droidów w Galaktyce. Interesuje nas nasz system, nasze państwo.

MTP Lakon: Jak zatem rozbudowujecie swoje małe społeczeństwo?

TC21: Póki co czekamy na pełną definicję pojęcia droid. Później przejdziemy do produkcji, zwyczajnie ominiemy tę definicję szerokim łukiem. Mamy ogromny potencjał produkcyjny, ale nie chcemy wcale zbudować milionów droidów i zasiedlać nowych terenów. Najpierw osiągniemy maksymalną wydajność na małym terenie. Poza tym ogłosiliśmy azyl dla droidów. Wszystkie jednostki, które zgodnie z prawem republikańskim nie będą miały właścicieli, mogą się udać do systemu 400100500260026 MK 2. Przyjmiemy je z szeroko otwartymi serwomotorami.

 

Miranda Tee Parsi Lakon

prstk.jpg