O udziale Imperium Galaktycznego w wojnie domowej na Naboo mówiło się już od jakiegoś czasu, lecz zarówno Świątynia Jedi, jak i dowództwo armii milczały na ten temat. Redakcji New Republic Daybreak udało się jednak dotrzeć do źrodła najpewniejszego z możliwych - przedstawiciela szanowanego i cenionego Zakonu Jedi. Theo Whitaker obecny był na oficjalnym otwarciu nowej liniii kolejki miejskiej na Coruscant. Uroczystość, jak wszyscy już wiemy, zamieniła się w masakrę, gdy detonowały ładunki podłożone przez Szalonego Sapera, jednak młody człowiek znalazł dla nas chwilę czasu i, rozumiejąc niezwykle ważną rolę mediów, przyznał że Nowa Republika jest w posiadaniu dowodów świadczących o odpowiedzialności Imperium Galaktycznego za wybuch rebelii na Naboo i zabicie króla, Rogera VI.
"Wydarzenia na Naboo były wywołane najprawdopodobniej przez Imperium" mówi Whitaker, by chwilę później dodać: "domyślamy się, iż frakcja ta finansowała zwykłych obywateli , by zaczęli okazywać niechęć wobec dotychczasowej, królewskiej władzy. Mamy na to pewne dowody, jak obecność żołnierzy tego stronnictwa, biorących czynny udział w walkach z gwardzistami". Wypowiedź ta nie pozostawia wątpliwości: bunt w Theed, stolicy Naboo nie był wynikiem spontanicznej reakcji niezadowolonego społeczeństwa, ale akcją przygotowywaną i finansowaną przez Imperium Galaktyczne. Brak jakichkolwiek zaprzeczeń ze strony rzeczników Tourville'a jedynie nadaje temu zeznaniu wiarygodności.
Nie wiadomo natomiast dlaczego tymczasowe władze Naboo oraz Kanclerz trzymali te fakty w tajemnicy. Chcieliśmy zapytać o to Hena Habbegera, jednak skontaktować udało nam się jedynie z jego sekretarką, która zapewniła, że ten w niedługim czasie wygłosi oficjalne oświadczenie w Senacie. Tak czy inaczej, najsensowniejszym wyjaśnieniem wydaje się być stwierdzenie, iż Zakon Jedi doskonale wiedział o planach Imperium i dlatego do Theed wysłał swoich przedstawicieli. Mieli oni zapobiec wybuchu rebelii, lecz na miejsce przybyli za późno i nie udało im się powstrzymać rozlewu krwi. Oznaczałoby to, że Zakon Skywalkera, utajniając takie informacje przed opinią publiczną, pośrednio odpowiada za śmierć króla i tysięcy jego obywateli, upadek rządu, a także olbrzymie zniszczenia w ogarniętej wojną stolicy. W czasie, gdy zaufanie społeczeństwa do Jedi maleje, zaś coraz więcej senatorów myśli jak wygonić ich z Coruscant, takie zachowania rodzą jeszcze więcej wątpliwości odnośnie przydatności mistycznych mnichów-wojowników dla Nowej Republiki. Nadzieją dla upadającego Zakonu wydają się być jego młodzi, energiczni członkowie, tacy jak Theo Whitaker, którzy rozumieją jak ważne jest pełne poinformowanie społeczeństwa i jak istotną rolę w procesie tym odgrywają media.
Vera Waller