Sluis Van

    NiegdyÅ› potężna i prężenie dziaÅ‚ajÄ…ca stocznia orbitujÄ…ca wokół Sluis staÅ‚a siÄ™ obecnie na wpół zapomnianÄ… i opuszczonÄ… placówkÄ…; trzeba użyć sporo wyobraźni by w zrujnowanej stacji dopatrzeć siÄ™ choćby cienia dawnej potÄ™gi i splendoru. Imperium - które przez dÅ‚ugie lata byÅ‚o głównym kontrahentem w Sluis Van - wycofaÅ‚o siÄ™ z wiÄ™kszych i bardziej dochodowych kontraktów (stocznie Kuat w zupeÅ‚noÅ›ci wystarczaÅ‚y potrzebom floty a znacznie Å‚atwiej można byÅ‚o zapewnić jej bezpieczeÅ„stwo). Te zamówienia które, miaÅ‚y być nadal realizowane byÅ‚y dalece niewystarczajÄ…ce z finansowego punktu widzenia. Imperium zostawiÅ‚o po sobie ekonomicznÄ… pustkÄ™, a na horyzoncie nie byÅ‚o widać, nikogo kto byÅ‚by w stanie zapewnić życiodajny przepÅ‚yw kredytów. Bez pieniÄ™dzy - i tak już stara i zniszczona stacja - zaczęła podupadać coraz bardziej.
    Widmo totalnego bankructwa byÅ‚o jednak jeszcze dalekie a Sluis Van zaczęło przechodzić powolnÄ… transformacjÄ™. Z miejsca gdzie statki siÄ™ rodziÅ‚y staÅ‚o siÄ™ miejscem koÅ„czenia ich żywota; cmentarzyskiem gdzie stare i wysÅ‚użone jednostki byÅ‚y ciÄ™te na zÅ‚om a materiaÅ‚ tak pozyskany sprzedawany do różnych zakÅ‚adów metalurgicznych jako surowiec wtórny.
    I tak jak do truchÅ‚a wielkiego zwierzÄ™cia zlatujÄ… siÄ™ różne pasożyty i owady tak do szkieletów i wraków dużych statków zaczęły zlatywać siÄ™ mniejsze. Przez to stocznie - obok bycia typowym zÅ‚omowiskiem - staÅ‚y siÄ™ też ważnym oÅ›rodkiem handlu używanymi częściami i modyfikacjami. Biznes - choć nie generujÄ…cy już tak zawrotnych zysków jak kiedyÅ› - sprawiÅ‚, że Sluis mogÅ‚o trwać nadal.
    Dodatkowo RimmaÅ„ski szlak handlowy i maÅ‚e zainteresowanie imperialnych wÅ‚adz tym miejscem sprawiÅ‚o też, że Sluis Van staÅ‚o siÄ™ czÄ™stym przystankiem przemytników i innych przestÄ™pców, szukajÄ…cych spokojnej przystani w której mogli by dokonać napraw i modyfikacji swoich statków. A to oznaczaÅ‚o kolejne porcje kredytów; choć nie zawsze czystych.
    Dla pracowników stoczni jej obecna kondycja i praca jakÄ… oferuje jest dalece niesatysfakcjonujÄ…ca. Co prawda pozwala przetrwać i daje nikÅ‚Ä… nadziejÄ™ na to, że może kiedyÅ› bÄ™dzie lepiej, ale dla wielu jest zdecydowanie za maÅ‚o. Co ambitniejsi specjaliÅ›ci i inżynierowie zaczÄ™li opuszczać swój system szukajÄ…c dla siebie lepszych miejsc w galaktyce; niemaÅ‚a ich liczba przeniosÅ‚a siÄ™ na Kuat gdzie mogli dalej pracować przy budowie imperialnych okrÄ™tów. Ten kierunek migracji nadal siÄ™ utrzymuje i wielu sluissian opuszcza rodzinnÄ… planetÄ™ by pracować dla Imperium.
    Czasem - dzieje siÄ™ to bardzo rzadko, ale jednak - ktoÅ› skÅ‚ada zamówienie na budowÄ™ kilku wiÄ™kszych jednostek. Wtedy - na krótki okres - stocznia staje siÄ™ stoczniÄ…, a pracujÄ…cy w niej sluissianie mogÄ… z charakterystycznym dla siebie spokojem i pasjÄ… celebrować pracÄ™ i oddawać siÄ™ sztuce tworzenia.

 

 

 

   Gosk to stetryczaÅ‚y i zrzÄ™dliwy przedstawiciel rasy sluisi. Jest też najwiÄ™kszym mistrzem modyfikowania hipernapÄ™dów na Sluis Van a być może i w caÅ‚ej galaktyce; jego renoma siÄ™ga daleko i wabi do starej stoczni masÄ™ klientów. Każdy kto chce w swoim statku naprawić napÄ™d lub poprawić jego osiÄ…gi powinien udać siÄ™ wÅ‚aÅ›nie do Goska i spróbować kupić jego usÅ‚ugi. Kolejki sÄ… dÅ‚ugie, czasy oczekiwania nie mniejsze, ceny horrendalne a i samy mechanik mógÅ‚by być milszy, ale ostatecznie każdy powie, że warto byÅ‚o.
   Warsztat Goska to kilka, na staÅ‚e poÅ‚Ä…czonych rÄ™kawami, koreliaÅ„skich frachtowców bÄ™dÄ…cych też jednoczeÅ›nie jego domem i magazynem zapasowych części. Dziwaczny twór orbituje w pobliżu głównej stacji i naprawdÄ™ Å‚atwo pomylić go z caÅ‚Ä… masÄ… rozmaitych wraków i wszechobecnego zÅ‚omu. WnÄ™trze warsztatu jest jednak zupeÅ‚nie niczego sobie. Jest urzÄ…dzone i zaopatrzone tak by jego wÅ‚aÅ›ciciel wiódÅ‚ spokojne i wygodne życie a wszelkie prace odbywaÅ‚y siÄ™ bez żadnych opóźnieÅ„ i nieprzewidzianych zakłóceÅ„. W przestrzeni warsztatu znajduje siÄ™ też miejsce dla klientów, którzy muszÄ… czekać za zakoÅ„czeniem prac; by klienci siÄ™ nie nudzili majÄ… dostÄ™p do niewielkiego pomieszczenia szumnie nazywanego barem, który obsÅ‚ugiwany jest przez starego i podejrzanie cichego droida protokolarnego. A jako, że sluisianin obsÅ‚uguje głównie przemytników, Å‚owców nagród i drobnych handlarzy wiÄ™c to oni najczęściej przesiadujÄ… w niewielkim "barze".
   Ktokolwiek trafi na Sluis Van prÄ™dzej czy później trafia do warsztatu Goska.

 ____________________________________________________________________________________________________

 

WiÄ™cej w tej kategorii: « Ryloth Taris »