NRD.jpg
czwartek, 09 września 2010 00:58

Czy utracimy Taris?

WRITTEN_BY_MALE  New Republic Daybreak
Rate this item
(0 votes)

 

Wszelki kontakt z Taris został przerwany z chwilą, gdy imperialna flota inwazyjna rozpoczęła atak na planetę. Ostatnią wiadomością, jaką wysłali obrońcy było wołanie o pomoc.

 

CZY UTRACIMY TARIS?

Siły broniące Taris są obecnie największym zgrupowaniem republikańskiej floty. Co prawda, nie ma w nim ani jednego okrętu mogącego na równi stawić czoła gwiezdnemu superniszczycielowi, ale ilość małych jednostek i myśliwców wspieranych przez stacje orbitalne powinna być wystarczająca do odparcia niemal każdego ataku, na jaki może sobie pozwolić Imperium Galaktyczne. Mimo to, najwyższe dowództwo zdecydowało się wysłać wsparcie z kilku pobliskich systemów, pozostawiając je często bez niezbędnej ochrony. Mamy nadzieję, że przeciwnik nie będzie chciał tego wykorzystać, jednak jakiś czas po uderzeniu wysłaniu posiłków na Taris, urwał się kontakt z republikańską placówką na Vanquo.

Niepokojący może być fakt, że spora część eskadr myśliwskich i bombowych, a także większość oddziałów naziemnych oczekuje na przegrupowanie, gdyż ich składy zostały znacznie przetrzebione w czasie pierwszego roku wojny. Baza wojskowa na Taris miała być dla nich jedynie ?tymczasowym przystankiem? w drodze do nowych lub zrekonstruowanych oddziałów. Teraz zaś żołnierze wycofani z frontów mogą znaleźć się na jego najcięższym odcinku.

Nieliczne informacje, jakie przeciekły z systemu pochodzą od przemytników, niezależnych przewoźników i innych tego typu osób, którym udało się w porę uciec w inne miejsce lub są na tyle odważni, by próbować się prześliznąć między walczącymi stronami. Większość z nich mówi o wycofaniu się floty republikańskiej do linii obrony utworzonej przez stacje orbitalne, a także przygotowaniach wojsk lądowych do odparcia inwazji. Wspomina się też o bohaterskiej postawie pilotów myśliwców, którzy niemal prześcigają się w strąceniach nieprzyjacielskich maszyn.

Dla rządu Nowej Republiki, Zakonu Jedi oraz większości obywateli, ważnym jest fakt, iż na planecie znajduje się, ogólnie lubiana i popularna, księżniczka Leia Organa-Solo, która wybrała się krótką wizytację Taris mającą na celu podniesienie morale stacjonujących tam żołnierzy. Jej obecne losy są nieznane, ale można zakładać, iż albo zostanie dyskretnie ewakuowana albo jako wytrenowana Jedi dołączy do obrony planety. Jak na razie nie udało nam się dotrzeć ani do jej męża, Hana Solo, ani brata, Wielkiego Mistrza Zakonu Jedi, Luke?a Skywalkera. Mimo to, jej dobry przyjaciel, legendarny bohater Rebelii, Wedge Antilles, zapowiedział, iż gdyby księżniczce stało się cokolwiek dysponuje ?pewną myśliwską eskadrą gotową podjąć każde kroki, by zapewnić lub przywrócić Lei bezpieczeństwo?. Mowa tutaj oczywiście o osławionej Eskadrze Łotrów, lecz jestem przekonana, iż i Eskadra Widm chętnie poszłaby za Antillesem aż do piekła.

W chwili obecnej trudno tak naprawdę stwierdzić jak zakończy się bitwa o Taris, lecz naczelne dowództwo zapewnia, iż Nowa Republika nie utraci tej planety, zaś Imperium ?straci na niej wszystkie swoje zęby?. Rzeczywiście, obrona planety wydaje się trudnym orzechem do zgryzienia ? zarówno ze względu na ilość stacjonujących tam żołnierzy i siłę ognia przebywającej w sektorze floty, jak i determinację obrońców, którzy traktują tą placówkę jako najdalsze miejsce, gdzie Imperium może się zapędzić ? jedynie po to, by ostatecznie przegrać. Będziemy na bieżąco informować naszych czytelników o sytuacji panującej na Taris, a także odsiewać ziarno od plew ? wiadomości prawdziwe od nieprawdziwych z natłoku napływających, sprzecznych, informacji. 

Vera Waller

prstk.jpg