czwartek, 09 września 2010 00:33

Zamach na Imperatora! Galaktyka pogrążona w żałobie

WRITTEN_BY_MALE  New Republic Daybreak
Rate this item
(0 votes)
Podczas obchodów święta niepodległości w Galaktycznym Imperium poddano pod wątpliwość znaczenie, tego jakże ważnego, święta. Jeden wybuch wstrząsnął nie budynkiem, nie społecznością Muunilinst, nie planetą, lecz całą galaktyką.

ZAMACH NA IMPERATORA! GALAKTYKA POGRĄŻONA W ŻAŁOBIE.

 

Dzień ten miał wyglądać pięknie, majestatycznie oraz budująco dla wszystkich zwolenników Imperium. Równe rzędy szturmowców, dziesiątki najlepiej dobranych fachowców w dziedzinie pilotażu czy marynarki spędziło miesiące na treningu, by zaprezentować swój rząd od jak najlepszej strony. Ale nie tylko oni sprawiali, że dzień ten miał wykazać siłę Imperium, zrobiły to setki, tysiące zwolenników którzy przybyli na Muunilinst chcących spotkać się z Imperatorem.

Niestety sielanka ta nie trwała długo. Budynek siedziby głównej zatrząsł się w posadach. Byliśmy świadkami pierwszego zamachu na przywódcę Imperium,  Alistaira Tourville?a. Precyzyjnie podłożony ładunek wybuchowy umieszczony był tak, aby wyrządzić jak najwięcej szkód. W tłumie wybuchła panika. Miliony odłamków posypało się na gapiów. Lecz nie to była najstraszniejsze? W budynku znajdowały się dziesiątki niepełnosprawnych dzieci, które po raz pierwszy w życiu miały okazje zobaczyć tak ważny budynek rządowy. Dzień, który miały zapamiętać przez resztę swojego życia, dla wielu z nich okazał się ostatnim. Osobiście widziałem jak rozszarpane szczątki wypadły na zewnątrz podczas wybuchu. A co z samym Imperatorem? Szczęściem w nieszczęściu było to, że przeżył ? choć to nieprzestrzeganie harmonogramu jest do niego niepodobne to bez wątpliwości, uratowało mu życie. W chwili wybuchu znajdował się na statku otoczony śmietanką oficerów marynarki, czego nie było w planie dnia.

Jego reakcja na zdarzenie była jednak  natychmiastowa.  Od razu ze statku przemówił do tłumu, by odwrócić ich uwagę od zdarzenia, po czym natychmiast został zabrany w bezpieczne miejsce przez swoją ochronę.

Niestety, nie wszyscy mieli tyle szczęścia? W chwili wydania tego numeru naliczono około 750 ofiar i ponad 500 rannych których stan jest ciężki. Siły Imperium w zaistniałej sytuacji miały możliwość wykazać się praktycznymi zdolnościami. Ze zdumieniem obserwowaliśmy jak profesjonalnie ogarnęli tłum i zajęli się akcją ratunkową. W kilka minut zostały sprowadzone statki z obsługa medyczną, która miała mnóstwo roboty. Szturmowcy, strażacy oraz medycy pracowali w pocie czoła chcąc uratować jak najwięcej istnień. Raz po raz wchodzili do budynku z którego wydobywały się płomienie, po czym wynosili głównie dzieci, które dawały oznaki życia. Zginęło również wielu znanych polityków a niektórzy w stanie ciężkim przebywają w szpitalach walcząc o życie.

?To była makabra! Kto mógł dopuścić się takiej zbrodni???

?Tyle dzieci?Tyle niewinnych istnień?

Takie słowa dało się słyszeć pośród tłumów. Żal, rozpacz i panika. Tym zakończył się dzień który miał upamiętnić niepodległość Imperium.

Republika wysłała już delegatów mających złożyć oficjalne kondolencje dla przewodniczących władzy oraz zaoferować wszelką niezbędna pomoc.

Udało nam się dowiedzieć że wręcz natychmiast Imperator wyznaczył swoich najlepszych ludzi mających za zadanie sprawdzić okoliczności zajścia, znaleźć niedopatrzenia w systemie ochronnym i, co najważniejsze, ustalić kto za tym stoi oraz odnaleźć te osoby. Aż ciśnie się na usta, by powiedzieć, że w następnej kolejności mają wymierzyć im sprawiedliwość, ale czy można tutaj mówić o sprawiedliwej karze za tak bezsensowny i nikczemny czyn? Jedno jest pewne, nic nie przywróci życia poległym?

My łączymy się w bólu z rodzinami zmarłych oraz całym Imperium. Będziemy informować na bieżąco o wszelkich postępach w dochodzeniu. Lista zmarłych jest cały czas aktualizowana. Konkretnych informacji co do niej udzielamy w naszej całodobowej linii telefonicznej.

?Ten dzień miał być pamiętny, ale nie takiej pamięci oczekiwaliśmy?? usłyszeliśmy od kobiety która straciła jedynego syna. Nikt z nas nie jest w stanie słowami wyrazić rozpaczy w jaką popadła planeta.

 Thru?leeb Nikto