IG.jpg
czwartek, 09 września 2010 00:25

Nowa Republika uderza w Imperium!

WRITTEN_BY_MALE  Imperial Guardian
Rate this item
(0 votes)
Wydawało się, że Imperium dzięki nowej polityce zagranicznej zaskarbi sobie zaufanie NR, jednak jak pokazała brutalna rzeczywistość, nasz sąsiad za nic ma sobie nasze jednostronne gesty i wysiłki czynione ku stabilizacji galaktyki.

Nowa Republika uderza w Imperium!

 

Wydawało się, że Imperium dzięki nowej polityce zagranicznej zaskarbi sobie zaufanie NR, jednak jak pokazała brutalna rzeczywistość, nasz sąsiad za nic ma sobie nasze jednostronne gesty i wysiłki czynione ku stabilizacji galaktyki.

Imperium w ciągu tego roku w tytanicznych staraniach, próbowało zaskarbić sobie zaufanie Republiki, oraz otworzyć nowy rozdział wspólnych stosunków dyplomatycznych. Wszystko zaczęło się od konferencji, na której, Imperium jednostronnie wycofało się z granic i jednocześnie otworzyło je! Niestety obie inicjatywy przeszły przez republikański senat, praktycznie niezauważone.


Nie chciałbym pouczać naszych sąsiadów jak ważne były to wydarzenia, ale po reakcji prasy w tym dziennika NRD (który nie szczędził nam bezpodstawnych oskarżeń o udział przy katastrofie fondorskiej), chyba jestem zmuszony.


Zacznijmy od wycofania wojsk z granic, najbardziej oczywistymi konsekwencjami takiego działania jest zmniejszenie napięcia między sąsiadami. Pociąga to jednak za sobą możliwość zluzowania sił przygranicznych i utrzymania poprawnej kontroli własnych systemów. Zdumiewa fakt, że republikańskie media nie zauważyły spadku aktywności pirackiej na własnym obszarze! Jednak otwarcie granic i pozwolenie na wolny przepływ zarówno ludzi jak i towarów eliminuje również wszelkich przemytników i inne grupy, które czerpały zyski na nielegalnym transferze między obiema stronami. Nie chce również wspominać o rozwoju systemów przylegających do samej granicy, tutaj ponownie media nawet nie zająknęły się na temat rozkwitu tamtejszych gospodarek i handlu, które napędzają i wzbogacają obywateli zarówno naszych jak i republikańskich.

Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że nasza inicjatywa pozostała jednostronna, co prawda nasze frachtowce są kontrolowane bez wyjątków, ale mimo wszystko przedostają się na drugą stronę. Niestety gest i symbolika zostały zaprzepaszczone, przez republikański brak reakcji. Nasi piloci uznawani są za obcych i gorszych, oczekują w wielogodzinnych kolejkach kontroli granicznej, muszą cierpieć zawstydzające kontrole i rewizje, a w samych portach otrzymują najniższy priorytet.
Pamiętna konferencja napełniła nas wszystkich nadzieją, że Nowa Republika poda nam wyciągniętą dłoń, jednak srogo się na tym zawiedliśmy.


Dowództwo Imperialnej Marynarki wojennej, które przy pomocy, heroicznego wyczynu kapitana liniowego Luka Sevena oraz innych oficerów i marynarzy służącymi pod jego rozkazami, pomogło, a wręcz uratowało nieporadne siły republikańskie walczące z ciężko uzbrojonymi piratami. Poświęcenie naszych pilotów, którzy umierali wiedząc, że walczą o lepszą galaktykę, zostało zapomniane i pominięte. Jedyną osobą, która podziękowała naszym siłom za bezcenne wsparcie był Komandor Henry Samuel Krifftonson, który zdobył się na zaproszenie naszego kapitana na uroczysty obiad. Niestety na poziomie oficjalnym, nie przyszła żadna nota, nawet ambasador Nowej Republiki nie zajął żadnego stanowiska w tej sprawie. Na szczęście nasi rodacy potrafili dostrzec heroizm i odwagę tych pilotów i powstała piękna, wręcz monumentalna tablica pamiątkowa, umieszczona w centrum naszej stolicy Muunilinst.


Przypominając powyższe incydenty, jakie, biorąc pod uwagę całą masę innych, składały się na jeden spójny obraz, w którym Imperium dąży do polepszenia stosunków, a nawet współpracy z Nową Republiką. Jednak kolejne działania naszego sąsiada to już nie tylko brak reakcji na naszą aktywność, lecz agresywna interwencja.
System Kamar, ostatni bastion, sił miliardera Leona Costala, który nie był w stanie zaakceptować, demokratycznej uchwały podjętej przez zdecydowaną większość zebrania Direx, w tym przez najwyższych urzędników. Costal początkowo przebywał w więzieniu Star?s End, które było jego azylem i luksusowym domem. Udało mu się jednak umknąć naszej blokadzie w tym systemie i czmychnąć do systemu Kamar, gdzie zgromadził większość swoich terrorystycznych sił, bo nie można ich nazwać inaczej. Na nasze szczęście, samą blokadę i pościg za zbiegiem organizował Luk Seven, który niemal natychmiast skoczył w nadprzestrzeń za byłym WicePrexem. Jakież musiało być jego zdziwienie, kiedy na ekranach sensorów zauważył, republikańską eskadrę, która próbowała porwać ludność cywilną z tego systemu! Gdyby nie przybycie drugiej floty z okrętem klasy Immobilizer, ludność cywilna zostałaby brutalnie uprowadzona z własnego domu i przerzuconego do jakiegoś obozu uchodźców lub w jeszcze gorsze miejsce.


Bitwa z licznymi, przestarzałymi siłami CSA była podręcznikowa i zakończyła się bez większych strat, a wcześniej ostrzelane wiązkami jonowymi transportery (pragnę przypomnieć, że ten rodzaj pocisków, nie uszkadza samego statku, a jedynie wyłącza jego systemy, w tym silniki) zostały zawrócone na powierzchnie planety, a ludność cywilna powróciła do swoich domów.


Najbardziej szokujące w tym wszystkim jest to, że Nowa Republika nie mogła bezinteresownie pomagać CSA, ich celem było bezpośrednie uderzenie w samo Imperium. Skąd takie wnioski? Już śpieszę z odpowiedzą.


 CSA nigdy nie współpracowało z Nową Republiką, jedynie niektóre firmy tego sektora, produkowały towary dla naszego sąsiada. Oficjalna współpraca Nowej Republiki z CSA byłaby bolesna dla Republiki, bo oznaczałaby akceptację niewolnictwa, łamanie praw istot oraz niszczenie warunków naturalnych planet tylko i wyłącznie dla zysku.Społeczeństwo było tam silnie podzielone na klasy, na bogatych, biednych i niewolników. Samo CSA, również nie pałało do Republiki, przyjaźnią, stąd liczne incydenty wykradania surowców z sektorów naszego sąsiada. Dopiero wieloletnie działania, naszego doradcy zasiadającego w radzie Direx, doprowadziły do demokratycznej decyzji o przyłączeniu się do Imperium. Nasza kontrola nad tymi systemami pozwoli, przekształcić je w normalne miejsce na mapie galaktyki, gdzie wyzysk i niszczenie planet przejdzie do historii. Sam system Kamar, w momencie pisania tych słów niszczy głowice nuklearne ? archaiczną broń masowego rażenia - oraz niebezpieczne elektrownie oparte na tej samej technologii, zaś na jej miejsce wdrażane są tam nowocześniejsze i bezpieczniejsze rozwiązania energetyczne.


Połączenie tych faktów tworzy nam atmosferę oficjalnej walki z Imperium, wisienką wieńczącą tort była pomoc w przeszmuglowaniu Costala na terytorium Nowej Republiki. Nie trudno zgadnąć, dlaczego eskadra myśliwców Nowej Republiki szybko zrezygnowała z próby uprowadzenia transportowców, a pomogła temu najbardziej poszukiwanemu zbiegowi-terroryście uciec. Były nią oczywiście pieniądze. Podsumowując, te zalewające smutkiem serca wydarzenia, nasz sąsiad, umyślnie wdarł się na oficjalne terytorium Imperium, próbował uprowadzić naszych obywateli, jednak zamiast tego pomógł w ucieczce najbardziej poszukiwanemu terroryście w galaktyce.
Pozostaje nam wyrazić jedynie smutek, a jednocześnie nadzieję, że Nowa Republika zdoła jeszcze zmienić swoje nastawieniem względem naszego narodu, w końcu doceni nasze pokojowe starania i przestanie kierować się swoimi paranojami czy lękami.


Mike Otorren 

prstk.jpg