IG.jpg
wtorek, 23 listopada 2010 14:10

Jedi mordują więźniów

WRITTEN_BY_MALE  Imperial Guardian
Rate this item
(2 votes)

O tym, że Mistrzyni Jedi, Seenie Exibil nie żyje, przeczytać mógł każdy, bowiem republikańskie media nagłośniły to wydarzenie całą winę przypisując Sithom. Wczoraj Imperialny Zarząd Więziennictwa wydał oświadczenie, według którego Jedi mieli zaatakować bezbronną barkę więzienną, a następnie dorpowadzić do rzezi na jej pokładzie.

Wczoraj wieczorem Jomasom Void, przewodniczący Imperialnego Zarządu Więziennictwa wygłosił krótkie oświadczenie, w którym informuje o ataku na imperialną barkę przewożącą więźniów na Bastion, gdzie mieli prawo ubiegać się o zwolnienie warunkowe. "Wygnaniec", bo taką nazwę miał zniszczony okręt na pokładzie miał 900 więźniów eskortowanych przez 60 strażników.Według wstępnych ustaleń, jednostka została najpierw ostrzelana za pomocą torped protonowych (broń bardzo lubiana przez republikańskich pilotów myśliwców). Większość więźniów i strażników najpewniej zginęła w chwili, gdy rozszczelniony został kadłub, zaś ci co ocaleli zostali wymordowani w drugiej części ataku, gdy na pokład dostała się grupa złożona z Jedi oraz komandosów.

Nie ma jeszcze pewności odnośnie przyczyn wejścia na pokład "Wygnańca", gdyż myśliwce Nowej Republiki bez problemu mogły dokończyć rozpoczętego dzieła. Zapytany o to Void wysunął przypuszczenie, że Rycerzom Jedi mogło zależeć na jakimś szczególnym więźniu, lecz wydaje się to mało prawdopodobne, gdyż istniało zbyt wielkie ryzyko, że taka osoba mogła zginąć w pierwszej części ataku. Przewodniczący stanowczo zaprzecza też pogłoskom jakoby na okręcie miały być przewożone informacje o dużej wartości dla nieprzyjaciela. "To była barka wojenna, a nie okręt Służby Bezpieczeństwa", mówi, po czym jeszcze dodaje: "komputer nawigacyjny takich jednostek zdolny jest do obliczenia skoku nadświetlnego jedynie między punktami A i B, więc tym bardziej nie widzę sensu w umieszczaniu tam jakiś tajnych danych".

Przypomnijmy, że coruscańskie media informowały o urządzonej przez Sithów pułapce, której celem miało być złapanie młodej Jedi. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że ten zarzut jest po prostu absurdalny. Z jakiego powodu Imperium Galaktyczne miałoby niszczyć własny okręt, a następnie pozwalać Zakonowi Ciemnej Strony Mocy na urządzenie na nim polowania na niewyrośniętą dziewczynę, która tyle co zakończyła podstawowe szkolenie. Ciężko mi też uwierzyć w twierdzenie, iż podróż Seenie Exibil i jej towarzyszy nie była zatwierdzona przez Najwyższą Radę Jedi. "Wygnaniec" był okrętem więziennym typu Kiltirin produkowanym przez Rendili StarDrive, a jego uzbrojenie pozwalało na odparcie ataku grupy piratów. Zorganizowanie sił niezbędnych do jego zniszczenia bez wiedzy władz Zakonu było niemożliwe, a pojedynczy frachtowiec nie miał najmniejszych szans w starciu z pięcioma poczwórnymi bateriami turbolaserów. Oznacza to, nie mniej, nie więcej to, iż z jakiś powodów Luke Skywalker i jego zausznicy chcą odciąć się od zniszczenia "Wygnańca". Czyżby dlatego, że operacja wymknęła się spod kontroli Rady i zamieniła w zwykłą masakrę? Miejmy nadzieję, że w niedługim czasie poznamy odpowiedzi na dręczące wszystkich pytania.

 

Adam Cherry-Grens

prstk.jpg