niedziela, 24 października 2010 21:26

"Nomer" zamordowany

WRITTEN_BY_MALE  New Republic Daybreak
Rate this item
(5 votes)

Jeden z największych handlarzy narkotykami na Coruscant został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu. Policja jeszcze nikogo nie zatrzymała w tej sprawie, ale podejrzewa się, że były to porachunki z którymś z miejscowych gangsterów lub próba pozbycia się konkurencji, jednak brakuje dowodów, a wszystko, co udało się zebrać to tylko poszlaki.

Po "Nomerze" nikt płakać nie będzie - wręcz przeciwnie - jego nagłe zejście śmiertelne zaowocuje luką na coruscańskim, nielegalnym rynku przyprawą. Plusem tej sytuacji jest ograniczenie sprzedaży środków odurzających na terenie, na którym działał nieboszczyk, ale tak naprawdę na jego śmierci zyskują nie przeciętni obywatele czy wymiar sprawiedliwości, ale konkurencja. Pomijając czasowy wzrost ceny towaru, trwający do momentu wyrównania podaży do poprzedniego poziomu, na niezaspokojonym popycie zarobią przede wszystkim pozostali handlarze środkami odurzającymi, którzy niewątpliwie będą próbowali zająć strefę wpływów "Nomera".

Ciało handlarza zostało znalezione w jego mieszkaniu - najprawdopodobniej jednym z wielu - gdzie służby policyjne odkryły także zwłoki kilku innych osób, zapewne ochroniarzy "Nomera". Mężczyzna został czterokrotnie postrzelony z broni blasterowej, jednak ślady krwi na podłodze świadczą o tym, że przynajminej jeden z tych strzałów oddany został na kilka chwil przed śmiercią. Co ciekawe, w conapcie nie znaleziono żadnych nośników pamięci, co pozwala przypuszczać, że zabójca zabrał je ze sobą. W strefie domysłów pozostaje zawartość komputerów czy cyfronotesów - równie dobrze mogła to być zwykła książka adresowa, jak i dane namiarowe na "źródło" przyprawy. O tym, że cyfrowe nośniki w mieszkaniu się znajdować musiały świadczy duża ilość sprzętu elektronicznego - pozbawionego pamięci i rozbitego w drobny mak.

Policja nie ma żadnych podejrzanych, lecz śledztwo cały czas jest w toku. Udało się uzyskać dostęp do zapisu kamery z budynku naprzeciwko, jednak na nagraniu widać jedynie przelatujący śmigacz z przynajmniej trzema osobami w środku. Choć jakość obrazu jest wyjątkowo niska, a kąt bardzo niekorzystny, ustalono że jedną z pasażerów była, z osiemdziesięcioprocentowym prawdopodobieństwem, twi'lekanka. Niestety, nie widać twarzy, bowiem akurat obrócona jest tyłem do obiektywu, co może być dziełem przypadku, ale również może świadczyć o znajomości terenu i dobrym przygotowaniu do akcji.

Żywię nadzieję, iż policji uda się schwytać morderców i, jeśli ci nie okażą się również handlarzami narkotykami, zostaną oni nagrodzeni za pozbycie się kolejnego nieporządanego elementu z coruscańskiego środowiska.

Connor Ramirez