IG.jpg
niedziela, 17 października 2010 13:28

Fałszywe oskarżenia wobec Imperium

WRITTEN_BY_MALE  Imperial Guardian
Rate this item
(3 votes)

Imperialna Marynarka po raz kolejny rzuciła siły Nowej Republiki na kolana. Śmiały rajd, którego celem były stocznie na orbicie Fondora, zakończył się sukcesem. Jedyną odpowiedzią republikańskiej admiralicji jest miotanie bezpodstawnymi oskarżeniami o łamanie konwencji wojennych.

  Zdaje się, że republikańskie organy propagandowe ożywiają się za każdym razem, gdy tylko dzieje się coś związanego ze stoczniami na orbicie planty Fondor. Ostatnim razem, kilka lat temu, gdy doszło w nich do tragicznych w skutkach wypadków, oskarżono imperialny wywiad o sabotaż i spowodowanie śmierci tysięcy istot. Tym razem podniesiono krzyk oskarżając dowódców okrętów wojennych Marynarki Imperium o łamanie konwencji wojennych, a dokładniej o ostrzelanie cywilnych jednostek oraz kapsuł ratunkowych. Zdaje się, że jest to jedyne, na co stać głównodowodzących flotą strony przeciwnej - wypaleni admirałowie pokroju, otoczonego niezrozumiałym mitem, Ackbara nie są w stanie podejmować żadnych zdecydowanych działań zbrojnych. W przeciwieństwie do błyskotliwej, odważnej kadry imperialnej, republikanie zgnuśnieli na swoich stanowiskach zapominając jak prowadzi się wojnę. Udzielił im się wpływ senatu, gdzie politycy wzajemnie się oskarżają o wyssane z palca wykroczenia, by zyskać nieco przychylności opinii publicznej. Tak, tak - zarówno obecny Kanclerz, jego rząd, jak i głównodowodzący siłami zbrojnymi nieprzyjaciela muszą dbać przede wszystkim o poparcie wśród własnego społeczeństwa, jeśli chcą utrzymać się u władzy. Właśnie w tym celu admiralicja wystosowała oficjalne oświadczenie, dzięki któremu odsuwa wzrok własnych obywateli od niepowodzeń na froncie i wznieca w nich nieuzasadniony gniew przeciwko wyzwolicielskim wojskom imperialnym.

Wbrew temu, co twierdzi strona republikańska, żaden z kapitanów okrętów biorących udział w rajdzie na Fondor, nie wydał rozkazu ostrzelania kapsuł ratunkowych. Nawet całkowity laik, zupełnie nieznający się na prowadzeniu bitwy kosmicznej, wie iż nie stanowią one najmniejszego nawet zagrożenia. Poza tym, w czasie walki, zwłaszcza głęboko w przestrzeni wroga, zawsze znajdą się cele zdecydowanie ważniejsze z militarnego punktu widzenia. Mimo zeznań imperialnych oficerów, prokuratura wojskowa przyjrzała się zapisom z bitwy i wszystko wskazuje na to, że to sami republikanie otworzyli ogień do własnych rozbitków! Prawdopodobnie na wskutek awarii przyrządów celowniczych i systemu rozpoznania swój-wróg lub też zwyczajnej paniki, zaczęli strzelać do najbliższych celów. Oczywistym jest, że nikt nie przyzna się do ludobójstwa popełnionego na własnych marynarzach, więc o wiele łatwiej jest obarczyć tym ciężarem znienawidzonego nieprzyjaciela - w tym wypadku, przestrzegające wszystkich konwencji wojennych, Imperium Galaktyczne.

Fałszywe są również oskarżenia jakoby miano otworzyć ogień do cywilnych frachtowców. Doprawdy, dziwne zwyczaje panują w Nowej Republice, jeśli tzw. "cywilne statki handlowe" zamiast nie mieszać się do walki, lecą do niej jak ćmy do światła. Wszystko stanie się jednak jasne, gdy weźmiemy pod uwagę, że były one uzbrojone, a ich piloci postanowili wdawać się w pojedynki myśliwskie z eskadrami myśliwców TIE. Pytanie nie powinno zatem brzmieć "dlaczego Imperium wybiło do nogi handlarzy na orbicie Fondora?", lecz "dlaczego Nowa Republika wysyła na wojnę  przemytników w roli tarcz dla okrętów wojennych?". Każdy zestrzelona w tej bitwie "jednostka cywilna" była najpierw zdradziecko zaatakowała naszą flotę licząc na element zaskoczenia. Piloci na służbie wroga podnieśli rękę na Marynarkę Wojenną Imperium, więc Marynarka Wojenna Imperium im tą rękę ucięła!

Adam Cherry-Grens

prstk.jpg