BHI.jpg
niedziela, 17 października 2010 13:27

Karabin szturmowy TC-7, karabin wyborowy Crusher i PM Tytan

WRITTEN_BY_MALE  Bounty Hunters Insider
Rate this item
(3 votes)

W zeszłym miesiącu omawiałem pistolety i karabiny blasterowe, które zasłużyły sobie na miano legend, w tym słynne E-11 do teraz używane przez miliony istot w galaktyce, o przeciętnym imperialnym żołnierzu nie wspominając. Tym razem, dla odmiany, w Zbrojowni przedstawię trzy nowości na rynku broni, wszystkie wyprodukowane przez firmy, jakim daleko do galaktycznych potentatów.

KARABIN BLASTEROWY TC-7

Zaczniemy od TC-7, karabinu szturmowego, który już od pierwszego dotknięcia kolby rozkochał mnie w sobie. Wyprodukowany przez TerraCorp już od fazy projektowej przeznaczony miał być przede wszystkim dla łowców nagród, najemników i innych ?wolnych strzelców?. Dla potencjalnego kupca liczyć ma się przede wszystkim jakość i skuteczność, a nie cena kilkuset tysięcy sztuk potrzebnych do wyposażenia armii. Dzięki temu karabin, choć bardzo drogi, praktycznie pozbawiony został wszelkich wad ? zamiast tego posiada całkiem sporą liczbę udogodnień.

Karabin wyposażono w składaną kolbę, co bardzo ułatwia przenoszenie broni, a także walkę w pomieszczeniach. Wersja podstawowa przed jej rozłożeniem długość broni wynosi 758 mm, zaś po 1000 mm, nie różniąc się tym samym wiele od innych blasterów tego typu. TerraCorp produkuje także jeszcze jedną wersję TC-7C charakteryzującą się znacznie skróconą lufą i standardowym celownikiem mechanicznym ? na szczęście projektanci pomyśleli o szynie pozwalającej na zamocowanie innych celowników. Zasobnik energetyczny wystarczy na dwadzieścia pięć strzałów, zaś efektywny zasięg wynosi około 800 metrów (w wersji subkarabinka TC-7C ? 300 metrów). Teoretyczna szybkostrzelność broni to, według danych podanych przez producenta, 700 strz/min.

Na początku powiem kilka słów o celowniku TeCeSiódemki, bowiem wyposażono go w parę przydatnych trybów i funkcji, które znacznie ułatwiają precyzyjne strzelanie. Standardowa wersja karabinu wyposażona jest w specjalnie zaprojektowane urządzenie celownicze o nazwie OKL-1 posiadająca możliwość celowania w trybie optycznego zbliżenia (lunety) o czterokrotnym przybliżeniu maksymalnym oraz celownika holograficznego. Mało Wam? W każdej chwili możemy włączyć widok noktowizyjny, termiczny (idealny do wykrywania nieprzyjaciół schowanymi za osłonami), a nawet czujnik ruchu. To ostatnie jest, moim skromnym zdaniem, mało praktyczne, bowiem ekranik celownika jest zbyt mały, by cokolwiek dostrzec, a jednocześnie korzystając z tej funkcji jedyną możliwością wymierzenia w przeciwnika jest ?celowanie po lufie? (obraz detektora ruchu wyświetla się w wizjerze OKL-1). Dodatkowo, w trybie celownika holograficznego można włączyć funkcję rozpoznawania witalnych narządów ? przede wszystkim głowy i serca ? o ile w pierwszym przypadku rozpoznanie nie jest niczym trudnym, o tyle mrugający punkcik w miejscu, gdzie bije serce nieprzyjaciela, bardzo pomaga.

Do TC-7 można przyczepić podwieszany granatnik, co jest rzadko stosowanym zabiegiem ? zapewne ze względu na popularność naramiennych wyrzutni granatów czy mini rakiet, miniaturowych miotaczy ognia i innych tego typu udogodnień. W tym wypadku jednak nie jest on zbędnym, dodatkowym obciążeniem, ale bardzo przydatnym narzędziem zagłady. AG-1 (tak nazywa się granatnik pasujący do TC-7) korzysta ze standardowych granatów pasujących do większości swoich ?braci? ? nie ma zatem problemu, by wpakować w niego granaty odłamkowe, jonowe czy nawet termiczne lub soniczne. Ze względu na sporą prędkość początkową ładunku opuszczającego lufę granatnika, AG-1 ma zasięg, na który nie będzie narzekał żaden najemnik czy łowca nagród.

Zajmijmy się teraz efektywnością TeCeSiódemki w akcji. Choć szybkostrzelność nie powala, strzały niosą ze sobą całkiem sporą dawkę siły powalająco-przebijającej. Już trzy, góra cztery blasterowe bolty wystarczą, by przegrzać większość osobistych generatorów osłon, a i z przebijaniem pancerzy karabin radzi sobie całkiem skutecznie. W czasie prób najprostszy model zbroi imperialnego szturmowca rzadko kiedy wytrzymywał ogień z TC-7. Gorzej wygląda sprawa ze specjalnie wzmacnianymi pancerzami mandaloriańskimi czy echańskimi, ale i te w końcu uginają się przed karabinem firmy TerraCorp. Podczas testu przeprowadzonego przez redakcję Bounty Hunter?s Insider, TC-7 najgorzej poradził sobie z eliminacją droidów bojowych, które z natury mają mocniejsze osłony niż piechota, o lepszym pancerzu i mniejszej ilości punktów witalnych, nie mówiąc. Na szczęście, zawsze można użyć AG-1 z załadowanym granatem jonowym =)

Podsumowując ? jest to najlepsza opisywana przeze mnie, w tym numerze, broń blasterowa. Jej producent od samego początku wiedział co chce osiągnąć i udało mu się to: stworzył wspaniały karabin szturmowy o szerokim zastosowaniu. Jestem przekonany, że TeCeSiódemkę czeka wielka popularność wśród najemników, piratów i łowców nagród. Nie zdziwiłbym się, gdyby zainteresowały się nią również siły militarne.

 

KARABIN SNAJPERSKI CRUSHER

Już sama nazwa tej broni wiele mówi nam o sile rażenia tego karabinu. Zaprojektowany i produkowany przez zakład zbrojeniowy hutta Zordo łamie wszelkie możliwe przepisy dotyczące broni palnej w każdym cywilizowanym rejonie galaktyki ? z wyjątkiem Przestrzeni Huttów, oczywiście. W Republice za posiadanie choćby amunicji do tej przenośnej armaty zapewne pójdzie się siedzieć na dobre dziesięć lat.

Z-Weapons dotychczas na swoim koncie miało kilkanaście średniej jakości ?podróbek? popularnych karabinów i pistoletów blasterowych, których najbardziej niezawodną częścią była ciężka kolba, jaką dobrze zbudowany mężczyzna mógł rozbić czaszkę swojego przeciwnika. Karabin wyborowy Crusher jednak zupełnie zrywa z tradycją chłamu i rozpadającej się broni. Przyjrzyjmy mu się zatem.

Tym, co najbardziej odróżnia ten karabin od innej broni rozpowszechnionej w galaktyce to ?nośnik śmierci?. Najpopularniejszą metodą pozbawiania życia jest strzał blasterowy, lecz tutaj mamy do czynienia z amunicją konwencjonalną kalibru 10,4mm o skutecznym zasięgu rażenia przekraczającym 2000 metrów zapewnionym przez wysoką prędkość początkową pocisku. Co prawda zdobycie tej amunicji może nastręczać olbrzymich problemów, lecz efekty mogą być porażające, zaś największą zaletą takiego rozwiązania jest zupełna nieskuteczność większość osobistych deflektorów, które są projektowane wyłącznie po to, by blokować strzały energetyczne. Magazynek mieści dziesięć naboi i jest ładowany bezpośrednio za kolbą broni (w układzie bullpup) ? rozwiązanie to jest dość niewygodne dla strzelca, bowiem jego wymiana, zwłaszcza w pozycji leżącej, zajmuje znacznie więcej czasu niż gdyby znajdował się bardziej z przodu. Z drugiej jednak strony taki układ pozwala na wydłużenie samej lufy, co w wypadku broni wyborowej zdaje się dość uzasadnionym rozwiązaniem.

Standardowo karabin wyposażony jest w lunetę o przybliżeniu 4x, 8x i 12x z funkcją noktowizora, która to znacznie ułatwia strzelanie w nocy. Dodatkowo posiada ona wbudowany laserowy dalmierz automatycznie dopasowujący siatkę celownika do odległości od celu. Crusher nie jest fabrycznie wyposażony w dwójnóg, jednak pod lufą ma miejsce do jego montażu. Dzięki piankowej stopce kolby potężny odrzut tej broni nie jest dla strzelca odczuwalny, niemniej krzyż na drogę tym, którzy zdecydują się strzelać choćby na osiemset metrów bez dodatkowego stabilizatora w postaci wspomnianego dwójnogu. Dzięki gwintowanej na zewnątrz lufie można dokręcić do karabinu tłumik ognia, który jednak nieco zmniejsza siłę rażenia broni i jej skuteczny zasięg.

Broń została stworzona z myślą o likwidacji istot żywych (bądź droidów, jak kto woli) i choć pocisk bez problemu przebije się przez wąską ceglaną ścianę, nie ma szans choćby z lekko opancerzonym transporterem. W czasie testów przeprowadzonych przez naszą redakcję nie ocalał ani jeden trafiony droid ? siła uderzenia dosłownie rozrywała trafione części na strzępy. W wypadku celów organicznych zapewne skończyłoby się to małą dziurką w klatce piersiowej i? wyrwanymi plecami z drugiej strony. Największą wadą broni jest jej szybkostrzelność, bowiem Crusher nie jest bronią powtarzalną i ręcznie należy wyrzucić łuskę z komory i wprowadzić do niej następny nabój. Ze względu jednak na jej skuteczność, zasięg i celność, jest to sprawa, którą można przeboleć.

Karabin oczywiście zupełnie nie nadaje się do starć na niewielką odległość ? długi (1340 mm), nieporęczny i ciężki (bez lunety, dwójnogu i magazynka waży aż 14 kg), jest po prostu zbyt nieporęczny, by używać go na dystans krótszy niż dwieście metrów. Crusher nie posiada składanej kolby, co ma zarówno wady, jak i zalety, bowiem z jednej strony zapewnia większą stabilność broni, z drugiej utrudnia jej noszenie.

Z-Weapons po raz pierwszy pokazało, że jest w stanie wyprodukować broń dobrą i przede wszystkim niezawodną (przynajmniej mogę to stwierdzić po kilku przeprowadzonych przez nas testach), co jest naprawdę miłą odmianą po ich poprzednich ?pomysłach?. Niestety, ze względu na złą reputację firmy, a utrudniony dostęp do karabinu i amunicji (kupić je można jedynie na stacji Zordo?s Haven) najprawdopodobniej nigdy Crusher nie osiągnie sprzedaży liczonej choćby w dziesiątkach tysięcy sztuk. Z drugiej jednak strony, choć wyjątkowo drogi, wart jest swojej ceny.

 

PISTOLET AUTOMATYCZNY TYTAN

Na koniec przyjrzyjmy się automatowi, który do sprzedaży wejdzie w połowie tego miesiąca. Wyprodukowany przez E-Sight Company, blasterowy pistolet maszynowy miał być prawdziwą rewolucją w swojej klasie. Niewielkie rozmiary, wysoka celność, szybkostrzelność i duża siła ognia miały zapewnić mu miejsce w czołówce sprzedaży broni. Prawdopodobnie właśnie tak by się stało, gdyby producenci dotrzymali swoich obietnic. Nam udało się dorwać do jednego egzemplarza zanim kolejne trafią do handlarzy bronią na planetach nieprzejmujących się galaktycznymi postanowieniami o dostępie do broni i już wiemy, że E-Sight nie pokaże nic, czego wcześniej nie widzieliśmy.

Zacznijmy od tego, że pistolet rzeczywiście jest wyjątkowo poręczny, a dzięki zastosowanym stopom, z jakich został wykonany ? również lekki. Wraz z zasobnikiem energii waży niewiele ponad 1,9 kg, co jest dobrym wynikiem. Niestety, jego konstrukcji nie można nazwać solidną ? nie potrzeba wiele czasu, by przyrządy celownicze same się rozregulowały, sama zaś obudowa spustu ma tendencję do rozpadania się po kilku mocnych uderzeniach. Kto to słyszał, żeby na polu walki obchodzić się z bronią jak z jajkiem? Osobiście, jeśli miałbym uważać, żeby nie przywalić gnatem w coś, gdy siedzi mi na karku dziesięciu brzydali chcących pozbawić mnie życia, chwyciłbym jakikolwiek inny pistolet.

Szybkostrzelność ? owszem, wypluwa laserowe bolty z naprawdę zawrotną prędkością, a dzięki pojemnemu zasobnikowi (starczy na pięćdziesiąt strzałów) jesteśmy w stanie postrzelać trochę dłużej niż dwie sekundy. Niestety, przy ogniu automatycznym lufa ma tendencję do znoszenia we wszystkie strony, przez co w cel trafiają co najwyżej trzy pierwsze bolty. Skuteczny zasięg Tytana w żadnym wypadku nie jest tytaniczny ? siedemdziesiąt metrów to maksymalna odległość, na jaką w ogóle warto strzelać ? zakładając, że się trafi. Siła ognia też nie powala (dosłownie), a jest to wynikiem obniżenia mocy pojedynczego strzału, by zasobnik wystarczał na dłużej.

Pod lufą pistoletu znajduje się szyna, na której można założyć laserowy wskaźnik celu? i to byłoby jedyne udogodnienie, na jakie możemy sobie pozwolić, bowiem konstruktorzy nie przewidzieli możliwości wymiany mechanicznych przyrządów celowniczych na np. celownik holograficzny. Z drugiej strony ? może i dobrze, bo nie wiadomo czy w ogóle by się do czegoś przydał.

Generalnie rzecz ujmując broń nie jest zła, ale ma wiele wad, które powinny być wzięte pod uwagę przy pracach nad zapowiadaną wersją rozwojową pistoletu. Choć ciężko znaleźć mu praktyczne zastosowanie na polu walki, doskonale nadaje się do walki w pomieszczeniach, gdzie zasięg i celność nie grają żadnej roli, a liczy się przede wszystkim szybkostrzelność ? a trzeba przyznać, że Tytan jako blasteromiot sprawdza się idealnie zalewając nieprzyjaciela lawiną ognia i zmuszając go do jak najszybszego znalezienia kryjówki.

Image Gallery

prstk.jpg