BHI.jpg
piątek, 10 września 2010 00:02

Czy Senat powinien rozpocząc negocjacje pokojowe?

WRITTEN_BY_MALE  New Republic Daybreak
Rate this item
(2 votes)
Przez ostatnie miesiące jedynym słowem, jakim można określić sytuację na froncie wojennym jest słowo ?pat?. Żadna ze stron nie ma wystarczających sił, by ostatecznie pokonać nieprzyjaciela. Czy to najlepszy moment na pertraktacje pokojowe?

CZY SENAT POWINIEN ROZPOCZĄĆ NEGOCJACJE POKOJOWE?


Po gwałtownym i niespodziewanym szturmie Imperium Galaktycznego, które w błyskawicznym czasie zajęło przygraniczne sektory Nowej Republiki nie mieliśmy do czynienia z ani jedną udaną ofensywą żadnej ze stron konfliktu. Co prawda Nowej Republice udało się zatrzymać natarcie na planetę Taris, ale pomimo zapewnień Naczelnego Dowództwa, nie przeprowadzono żadnej akcji odwetowej mającej doprowadzić do odzyskania utraconych systemów.

Nie da się ukryć, że wojna z Imperium kosztuje Nową Republikę znacznie więcej niż jest ona w stanie zapłacić. Wydatki na nowe okręty wojenne, szkolenie nowych żołnierzy, a także transport i leczenie tych, którzy ucierpieli w trakcie działań zbrojnych sprawiają, że nawet bogate planety Jądra zaczynają odczuwać niedogodności związane z długotrwałym konfliktem. Ich mieszkańcy coraz częściej mówią o tym, że Senat powinien rozpocząć rozmowy pokojowe i odstąpić Imperium Galaktycznemu ubogie i ?nieprzydatne nikomu? planety na Zewnętrznych Rubieżach. W zeszłym tygodniu na planecie Abregado-rae doszło nawet do demonstracji pacyfistów domagających się zakończenia tego wykańczającego konfliktu zbrojnego. Na szczęście manifestacja była pokojowa i obeszło się bez potrzeby interwencji policji, której rola ograniczałania trasy przemarszu demonstrantów.

Dotychczas obciążenia wojenne nieszczególnie dawały się we znaki mieszkańcom planet oddalonych od głównego rejonu działań zbrojnych. Dla wielu z nich, doniesienia z frontu były równie abstrakcyjne, co holofilmy czy lekcja historii. Dopiero teraz dociera do nich jak wielkiego wysiłku od państwa wymaga obrona przed agresją Imperium Galaktycznego. Światom Jądra potrzeba było niewiele czasu, by ponownie przywykły one do poczucia stabilności i bezpieczeństwa gwarantowanego przez Nową Republikę. Wojna nie jest im potrzebna ? podobnie jak utracone dotychczas rejony galaktyki, o których połowa z nich zapewne nawet nie słyszała. Do tego dochodzą wewnętrzne problemy, z którymi Senat nie może sobie poradzić, a których rebelia na Naboo jest najlepszym przykładem. Wszystko to, razem wzięte sprawia, że coraz częściej słyszy się hasła głoszące, iż galaktyka jest wystarczająco duża dla Republiki i Imperium.

Co na to wszystko senatorowie? Wielu z nich popiera propozycję przedstawienia Imperatorowi warunków pokoju oraz podpisanie zawieszenia broni na czas trwania pertraktacji. Nawet Hen Habegger, kanclerz Republiki zdaje się być pozytywnie nastawiony do takiego rozwiązania. ?Galaktyka w ostatnich dziesięcioleciach zbyt wiele wycierpiała?, mówi w rozmowie ze mną ?nieustanne konflikty sprawiają, że nawet jedno pokolenie nie jest w stanie w spokoju odbudować zniszczeń dokonanych za życia ojców i dziadków?.

Czy rzeczywiście dojdzie do rozmów pokojowych? Jeśli tak, Republika na pewno będzie musiała oddać wiele z okupowanych przez Imperium sektorów, zaś sprawa niepodległości CSA zostanie raz na zawsze przegrana. Z drugiej jednak strony, być warte jest to poświęcenia w imię pokoju i zaprzestania walk?

Vera Waller

prstk.jpg