- Witamy na nowym wykładzie, którego gościem specjalnym będzie Legendarny już Soontir Fel. Najlepszy Imperialny pilot wszechczasów. Tym, którzy pamiętają wcześniejszy wykład o broni nie trzeba tłumaczyć jak ważna jest opinia eksperta. Zanim przekażę głos naszemu ekspertowi pozwolę sobie powiedzieć kilka słów tytułem wstępu.

   Każdy prędzej czy później stanie przed życiowym wyborem. Jaką nową brykę sobie kupić? A może warto zainwestować w posiadany już złom? Być może w poniższym tekście uda się pomóc i rozwiać choć część wątpliwości towarzyszących zakupowi statku kosmicznego, który dla wielu będzie domem, miejscem pracy i całym życiem.

   Po pierwsze mamy całą masę klasyfikacji, których teoretycznym zadaniem jest ułatwienie nawigacji wśród różnych typów i rodzajów jednostek. I tu zaczyna się problem, albowiem nasz wszechświat to jeden wielki <Pip>. Niestety w klasie korwet pojawiają się jednostki dorównujące mocą fregacie (DP20), zaś w kategorii lekkich krążowników mamy np. Warriora, nazwanego dla zmyłki kanonierką, gdy tymczasem jest to jednostka, która w sprawnych rękach może poważnie uszkodzić ISD. Na błędy i koszmary klasyfikacyjne nic nie poradzimy, tym niemniej w dalszej części będę używał sztampowego podziału, który jest zarówno na wookiepedi, jak i na Sluis Van.

   Pierwsza kategoria często brana pod rozwagę to myśliwce i bombowce. Nie ma powodu aby rozdzielać tutaj jednostki na ciężkie i lekkie, gdyż jedyną praktyczną różnicą jest cena i czas po którym maszyna zostanie zniszczona. Wymienić tu można zarówno imperialne, Interceptory, scimtiary i inny turbo ciężko dostępny sprzęt, ale przede wszystkim całą serię -wing oraz masę modeli niezależnych, Zebra, preybird czy popularne Kihraxz bądź inne jednostki TransGalMeg.
- Ale zaraz dlaczego tak?
Ano dlatego, że większość myśliwców to maszyny typowo wojskowe, przystosowane do walki w grupach, formacjach i w dodatku ściśle wyspecjalizowane. Dowolny Interceptor czy to Tie, czy A-wing posiada imponującą siłę ognia i zwrotność oraz prędkość, kosztem obrony. Bo po co się bronić skoro na plecach masz dwóch albo trzech kumpli, którzy wzajemnie się pilnują i zaraz rozwalą przeciwnika. A kiedy lecisz sam? Ups...

   Podobna sytuacja jest ze wszystkimi bombowcami, mają działać pod osłoną myśliwską, a ich cechy mają pozwolić im wystrzelić i uciec już po dotarciu do celu. Wdanie się w walkę bombowcem z więcej niż jednym przeciwnikiem = śmierć w ogniu.

   Wszystkie te maszyny mają wspólną cechę, drogi serwis i duże wymagania eksploatacyjne. Za osiągi płaci się słono zużyciem materiałów częściami i czasem pracy. Zatem o ile nie jesteście mechanikami z powołania i kupą kasy branie wysłużonego X-a czy innego winga prędzej czy później ściągnie na was kłopoty.

   Maszyny te mają jednak dużo zalet. Dysponując bazą serwisową i umiejętnościami jesteście w stanie pokonać bądź uciec od dowolnego pojedynczego przeciwnika. Mają sporą siłę ognia, prędkość i duży element odstraszający (nie działa w przypadku służb porządkowych). Inwestycja w myśliwiec z pewnością zapewni masę emocji i akcji w waszym krótkim żywocie.

   Druga grupa to transportowce. Uniwersalne jednostki wszelkiego przeznaczenia. Od olbrzymich desantowców jak C-9979 przez Dropship Warlord, aż na małych i zwinnych LAATach kończąc. W Imperium bardzo powszechne są serie promów Gamma, Beta, Lambda w najróżniejszych konfiguracjach i wersjach zadaniowych. Jednostki te również mogą znaleźć się w prywatnych rękach. I o ile maszyny stricte cywilne jak Sheathipede czy Curich nie budzą niczyich podejrzeń, to Pojawienie się Mynocka z pewnością postawi na nogi całą ochronę danej planety, a jego właścicielowi będą się bardzo uważnie przyglądać. Być może na tyle uważnie, że zafundują mu eskortę podczas podchodzenia do kosmoportu bądź też ciepłe powitanie na dole. Ogólna zasada jest taka, im więcej widocznego i zarejestrowanego uzbrojenia tym gorzej. Oczywiście znaczna część tych jednostek nie lata się w ścisłym centrum i w silnie zamieszkanych sektorach, więc siłą rzeczy dodatkowe wyposażenie jest łatwo uzasadnić.

   - Dużym plusem jednostek transportowych zarówno dawnych wojskowych, jak i cywilnych, jest ich łatwość modyfikacji i modułowość. Każdy znajdzie coś dla siebie, od latającego szpitala, po uzbrojony w iluminatory prom szturmowy. Nie wymagają one dużej załogi i przy odrobinie wprawy można nimi nauczyć się w miarę szybko latać bez fajerwerków, ale zawsze.

   Trzecia grupa to wszelkiej maści Frachtowce. Począwszy od maleństw w służbie kurierskiej takich jak Z-10 seeker bądź Hwk-290, na wielkich Frachtowcach z Serii Action skończywszy.
Maszyn tych są dosłownie setki w najróżniejszych kształtach, wersjach i kolorach. Niektóre są potężnie uzbrojone i ewidentnie projektowane na potrzeby piratów - YV-929, bądź też prywatnych armii jak YZ-775. Można też spotkać jednostki flagowe prywatnych flot YKL-37R Nova czy niesławny Gonzati.

   I w tym momencie jest odpowiednia chwila, by przekazać głos naszemu ekspertowi.

   - Witam państwa, po wprowadzeniu mojego przedmówcy pozostaje mi się jedynie skupić się na esencji flot prywatnych, czyli Frachtowcach i Transportowcach. Zasady, które przedstawię poniżej mają zastosowanie do praktycznie każdego modelu i typu jednostki z wyjątkiem myśliwców. A teraz przejdźmy do sedna wykładu.

   Frachtowce i Transportowce, jak wybrać i dostosować do własnych potrzeb.

   Jest ich naprawdę dużo, małe średnie, duże, wymagające dwu bądź zgoła jednoosobowej załogi, bądź też kilkunastu osób. Uzbrojone i praktycznie bezbronne. Niezliczona ilość typów klas i rodzajów pozwala na wybranie i dostosowanie pod własne wymagania jednostki idealnej. W świecie SW wszelkie konstrukcyjne przeróbki są możliwe, ogranicza was jedynie wyobraźnia i zasobność portfela. Nie będziemy narzucać państwu konkretnego modelu twierdząc, że jest on rozwiązaniem na wszystkie problemy. Stworzymy za to listę kontrolną, która pozwoli przebrnąć przez trudy wybierania najbardziej dostosowanej dla naszych potrzeb maszyny.

   Pierwszą i najważniejszą sprawą są pieniądze. Czy stać nas na zakup wartego kilkaset tysięcy jachtu, czy może na ekonomiczną wersję YT wartą kilkadziesiąt tysięcy? A może używany prom transportowy czy inny kosmiczny autobus mieszczący się pomiędzy tymi dwoma skrajnościami? Zadecydować też musimy jak będziemy obsługiwać i serwisować nasz nabytek, w kosmosie awarie się zdarzają, łatanie pancerza czy zniszczonego hipernapędu może kosztować krocie. Dodatkowo w przypadku rzadkiego sprzętu może się okazać, że nikt nie będzie w stanie go naprawić w tej części galaktyki, w której akurat się znajdujemy.

   Kolejną sprawą jest załoga. Prawie każdą jednostką cywilną może latać jeden, maksymalnie dwóch pilotów. Ba czasami wszelkie wyliczenia może przeprowadzić astrodroid. Czemu zatem nie zignorować wymaganej załogi? Pełną sprawność jednostka osiąga dopiero wtedy, gdy jest w pełni obsadzona. Decydując się na redukcję załogi żegnamy się przede wszystkim z siłą i skutecznością ostrzału, osiągami silników, zwrotnością i musimy liczyć się z wieloma innymi utrudnieniami, które spowodują, że nawet jednostka bojowa może zostać pokonana przez słabszego przeciwnika.

   Gdy znamy odpowiedź na dwa powyższe pytania możemy przejść do wyboru typu naszej jednostki, aby tego dokonać konieczne jest ustalenie jaką działalność mamy zamiar prowadzić. Czy statek będzie służył grupie przedsiębiorców specjalizujących się w redystrybucji mienia, czy może potrzebna jest jednostka z ładownią wystarczającą do przewozu jednej, góra dwóch istot żywych w odpowiednich bezpiecznych warunkach. Zawsze należy też zwrócić uwagę na defensywne uzbrojenie jednostki bądź możliwość przewożenia przez nią mniejszych jednostek, które będą w stanie zapewnić jej ochronę. Ostatnią kwestią decydującą przy wyborze powinny być względy prawne. Imperium dość nieprzychylnie patrzy na postrepublikańskie maszyny w swoich sektorach. Z kolei Imperialne maszyny, nawet z demobilu mogą być przyczyną problemów w kontrolowanych przez „niezależne” grupy sektorach.

   Wiedząc już co powinna posiadać nasza jednostka oraz jak duży budżet i załogę przewidujemy, powinniśmy uzbroić się w cierpliwość i przebić przez kilkadziesiąt przykładów zgromadzonych w tej oto bazie technicznej.
Mając znalezioną już jednostkę bazową, która będzie naszym nowym nabytkiem można skupić się na jej lekkim stuningowaniu. Oczywiście nie wszystkie maszyny da się modyfikować w tym samym stopniu. Najlepsze są do tego jednostki wojskowe i modułowe Frachtowce. Najtrudniejsze zaś wypuszczane w dużych seriach promy pasażerskie czy wyspecjalizowane jednostki takie jak holowniki.

   Modyfikacje możemy wprowadzać niemal dowolnie, należy jednak pamiętać o podstawowych zasadach. Potężne tarcze czy uzbrojenie potrzebują potężnego generatora. W większości przypadków cywilne wersje generatorów są zbyt słabe aby zasilić dodatkowe uzbrojenie jednostki, tarcze i napęd, zaś zdobycie sprzętu wojskowego wysokiej klasy jest niezwykle trudne i kosztowne. Najlepiej skupić się więc na detalach, które nie wymagają znacznej ingerencji w konstrukcję jednostki takich jak schowki wszelkiej maści, reorganizacja pomieszczeń czy też zwiększenie manewrowości jednostki. Silniejsze tarcze czy uzbrojenie będą wiązać się nie tylko z wizytą w stoczni, ale i koniecznością pożegnania się z miejscem w ładowni bądź zmniejszeniem szybkości jednostki. W skrajnych sytuacjach może się okazać, że odpalenie maksymalnej mocy tarcz czy broni może usmażyć okablowanie i pozostawić statek bezbronnym.

   Kiedy wreszcie przebrniemy przez trudną sztukę wyboru, docieramy do momentu wejścia do kokpitu naszej wymarzonej jednostki patrzymy na te wszystkie ekrany, wskaźniki pokrętła i przełączniki i…
I jeśli stwierdzamy, że w myśliwcu, którym do tej pory lataliśmy tego nie było, chyba pora odwiedzić najbliższą szkołę dla pilotów cywilnych.

 

 
Dziękuję za uwagę…
Dział: Biblioteka