Rodzina Brona Dooku, bo o nim mowa, zapisała się krwią i zniszczeniem w historii galaktyki. Miłośnikom historii i najstarszym z naszych widzów nie trzeba przypominać postaci hrabiego Serenno, Dooku.

 >


       

5minutzBronDooku GRAF

     - Witam państwa ponownie w Pięciu minutach z T’akiem Karlsenem. Będziemy dziś kontynuować temat, którym zajmujemy się od kilku ostatnich odcinków, czyli pochwyconych przez Imperialną Służbę Bezpieczeństwa przywódców organizacji terrorystycznych i wywrotowych z całej galaktyki. W naszym programie mieliśmy już wątpliwą przyjemność przybliżyć państwu przypadek gdy podkopywanie imperialnego porządku i szerzenie chaosu urosło do rangi rodzinnej tradycji. Jednak pochodzenie człowieka, którego dziś państwu przedstawię czyni go szczególnie predestynowanym do roli zdrajcy, wichrzyciela i buntownika. Rodzina Brona Dooku, bo o nim mowa, zapisała się krwią i zniszczeniem w historii galaktyki. Miłośnikom historii i najstarszym z naszych widzów nie trzeba przypominać postaci hrabiego Serenno, Dooku. Jedi, który realizując plan przejęcia kontroli nad Republiką przez żądną władzy Radę Jedi, wywołał w galaktyce wojnę, która pochłonęła miliardy istnień. Jego intrygi i spiski powstrzymała dopiero żelazna wola przyszłego imperatora Palpatinea. Niestety trzeba było dekad by pod nowym światłym przywództwem naprawiono skutki wojen klonów wywołanych przez chore ambicje jedi.

     Prezenter zrobił kilkunastosekundową przerwę, by nie zakłócić płynącej z holoodbiorników pierwszej zwrotki Hymnu Imperialnego. Gdy melodia została stopniowo uciszona Karlsen wrócił do przerwanej wypowiedzi.

     - Rodzina hrabiego została potraktowana łagodnie. Imperium ustanowiła jego bratanka, Adana Dooku hrabią Serenno, szanując miejscowe tradycje i prawo sukcesji. Ten gest dobrej woli i łaski został jednak podeptany przez nowego hrabiego, który za nic miał przysięgi wierności wobec Imperium, wchodząc w konszachty z wichrzycielami szykującymi się do zorganizowania rebelii przeciwko prawowitej władzy w galaktyce. Nim jednak dosięgła go imperialna sprawiedliwość padł ofiarą krwawej vendetty miejscowej arystokracji. Przed wojną domową uratowała Serenno szybka interwencja Imperium. Jednak syn hrabiego Adana, Bron, zniknął bez śladu i został uznany za zmarłego.
     Obok prezentera ukazała się podobizna siwego i pomarszczonego brodatego mężczyzny. Cybernetyczne implanty dodawały arystokratycznym rysom złowrogiego charakteru.

     - Po latach ten domysł okazał się błędny Po bitwie o Endor, Bron Dooku powrócił na Serenno na pokładzie okrętu rebelianckiej floty inwazyjnej. Został osadzony jako nowy władca planety i marionetka reżimu tak zwanej Nowej Republiki. Jego rządy to czasy terroru, eliminacji politycznych przeciwników i gospodarczego upadku wywołanego przez likwidację przemysłu zbrojeniowego. Na szczęście dla Serenno planeta została wyzwolona gdy Imperium zmiotło rebeliancki reżim. Samozwańczy hrabia Bron Dooku okazał się tchórzem i zbiegł od odpowiedzialności za swoje zbrodnie. Niestety krwawy hrabia nie wyzbył się swoich ambicji i przez dziesięciolecia przy pomocy swoich stronników starał się zburzyć legalny porządek na Serenno. Planetą wstrząsały zamieszki, zamachy bombowe i inne akty sabotażu. Partyzantka Dooku terroryzowała peryferie planety, paląc wsie, imperialne urzędy i garnizony. Amoralny arystokrata wcielał do swoich oddziałów nawet dzieci. Przez całe dziesięciolecia był jak wrzód na tkance swojego ojczystego światu, zyskując posępną reputację i składając na ołtarzu swoich ambicji tysiące istnień. Jednak nawet tego ponad osiemdziesięcioletniego upiora dosięgło w końcu długie ramię Imperialnej Służby Bezpieczeństwa. Jego podziemna twierdza została zniszczona, partyzantka rozbita a on sam trafił do niewoli. Wszystko to dzięki modelowej współpracy między funkcjonariuszami ISB a Imperialną Armią. Niech to będzie przykład dla wszystkich separatystycznych szumowin w galaktyce. Wasze żałosne próby oderwania światów z zbawiennego panowania Imperium są skazane na niepowodzenie. A dla nas, porządnych obywateli jest to przypomnienie, że mając takich obrońców możemy się czuć prawdziwie bezpieczni.

- Dziękuję państwu za uwagę i zapraszam na kolejne wydanie naszego programu, w którym przybliżymy państwu sylwetkę skorumpowanej i zepsutej przedsiębiorczyni z Sy Myrth, Raanya Doony.


 

Dział: Holonet

 

Radna Jana Visz z Mirial stworzyła nielegalną organizację zajmującą się przemytem groźnych, wrażliwych na Moc osobników z jej ojczystej planety.

 >


       

5minutzJanaWisz GRAF

     – Witam państwa w kolejnym wydaniu naszego programu Pięć minut z T’akiem Karlsenem. Podobnie jak w poprzednich, przedstawimy dziś państwu życiorys kolejnej oszalałej z nienawiści do cywilizacji, porządku, dobrobytu i Imperium dżentelistoty. – prezenter przeciągnął dłonią po błyszczących niczym supernowa włosach. Na jego twarzy pojawił się wyraz satysfakcji okrutnego dziecka, które wiedziało, że może zrobić z zabawką co mu się żywnie podoba bez jakichkolwiek konsekwencji. – Mieli już państwo okazję poznać skorumpowanego prawnika, złowrogiego demagoga, pilotkę, która nienawiść do Imperium ma w genach, czy wreszcie religijnego fanatyka. Dzisiaj przedstawimy sylwetkę zepsutej lokalnej polityk, która swoimi szkodliwymi i lekkomyślnymi działaniami starała się podkopać imperialny porządek. – na holoprojektorach widzów ukazał się wizerunek niemłodej Mirialanki z zieloną twarzą gęsto pokrytą czarnymi tatuażami i poprzecinanymi szarymi pasemkami czarnymi włosami.

  

     – Radna Jana Visz z Mirial, bo o niej mowa, stworzyła nielegalną organizację zajmującą się przemytem groźnych, wrażliwych na Moc osobników z jej ojczystej planety. Szacuje się, że w ciągu dekady tego procederu, rozpoczętego przez Visz wraz z objęciem przez nią urzędu, z Mirial wywieziono kilkadziesiąt tych genetycznych pomyłek i bomb protonowych w mirialańskiej skórze. Trudno powiedzieć, ile z nich udało się unieszkodliwić siłom bezpieczeństwa. Musimy pesymistycznie założyć, że za sprawą Jany Visz w galaktyce swobodnie porusza się kilkadziesiąt tych nienaturalnych potworów, tylko czekając by nieść śmierć i zniszczenie niewinnym obywatelom Imperium. – twarz prezentera wykrzywiła się w grymasie pogardy.

     - Trzeba przyznać, że jest to kolejna sprawa, która podważa wizerunek Inkwizycji i skłania do refleksji nad tym, czy inne organy, takie jak Imperialna Służba Bezpieczeństwa, nie powinny przejąć jej kompetencji. Tym bardziej, że to właśnie funkcjonariuszom ISB zawdzięczamy wykrycie tego procederu.
     Karlsen pozwolił wybrzmieć ostatniemu zdaniu i po krótkiej pauzie odezwał się ponownie.
     - Poddani przesłuchaniu pozostali radni planetarni zapewniają, że nie mieli nic wspólnego z działaniami Visz. Niestety tego samego nie można powiedzieć o miejscowych celnikach czy nawet imperialnych urzędnikach stacjonujących w mirialańskim kosmoporcie. Aresztowano około sto osób z siatki radnej Jany Visz. Możemy być pewni, że nareszcie spotka ich zasłużona kara za popełnione zbrodnie.

     - Serdecznie zapraszam na kolejne wydanie naszego programu, w którym przedstawimy kolejnego z rebelianckich oprawców i degeneratów. Naszym starszym widzom jego nazwisko z pewnością nie będzie obce. Przykład Brona Dooku, hrabiego Serenno, raz jeszcze pokazuje, że czas pewnych żądnych władzy arystokratycznych rodów w naszej galaktyce powinien ostatecznie minąć. Dziękuję Państwu za uwagę, to było Pięć minut z T’akiem Karlsenem.


 

 

Dział: Holonet

 

Nawara Ven, przez wiele lat czynny pilot niesławnej rebelianckiej Eskadry Łotrów, wspierał rebeliancki reżim również jako prawnik. Nieraz bronił rebelianckich zbrodniarzy wojennych i jedi w procesach wytaczanych przez oburzonych obywateli i rodziny ofiar.


       

5minutzNewaraVen GRAF

    - Witam dżentelistoty galaktyki! Jestem T’ak Karlsen, a to jest Pięć minut z T’akiem Karlsenem. – prezenter, tym razem w niebieskiej tunice ozdobionej złotą nitką, z wyraźnym podekscytowaniem uśmiechnął się do swoich widzów.  

    - Kontynuujemy nasz przegląd rebelianckich szumowin, które podjęły się nierealnej, ale szkodliwej próby obalenia naszego dobroczynnego systemu. Indywiduum, które przedstawię państwu w tym programie należy do szczególnego rodzaju zagrożeń. Otóż osobnik znany pod imieniem Nawara Ven, a w rzeczywistości Nawar’aven, podważał nasz porządek poprzez zatruwanie jednego z jego najważniejszych filarów – wymiaru sprawiedliwości.

    Nad ramieniem Karlsena pojawił się wizerunek starego, fioletowowoskórego Twi’leka. Mądre czerwone oczy i poorana zmarszczkami twarz nadawała mu wyraz dostojeństwa.
    - Nawara Ven, przez wiele lat czynny pilot niesławnej rebelianckiej Eskadry Łotrów, wspierał rebeliancki reżim również jako prawnik. Nieraz bronił rebelianckich zbrodniarzy wojennych i jedi w procesach wytaczanych przez oburzonych obywateli i rodziny ofiar, mylnie przekonane o tym, że mogą znaleźć choć cień sprawiedliwości przed reżimowymi sądami. Mimo brania aktywnego udziału w tej farsie i aktywnej walki z Imperium, dano Nawarze Venowi drugą szansę. Po restytucji Imperium objęto go, jak wielu innych zdrajców i buntowników, amnestią. Pozwolono by odkupili swoje winy i ponownie stali się wartościowymi członkami galaktycznej społeczności. Wiele istot udowodniło, że ta łaskawa decyzja naszych władz była słuszna. Wczorajsi przestępcy skutecznie przeszli resocjalizację. Niestety zawsze znajdą się tacy, których zwyrodnienie sięga zbyt głęboko by zawrócili z drogi moralnego upadku.

    Prezenter pokiwał głową i w skupieniu kontynuował swój wywód.
    - Nawara Ven pozornie należał do tej pierwszej kategorii. Ponownie praktykował prawo, tym razem przed praworządnymi sądami. Jednak dla uważnych obserwatorów życia na Coruscant musiał się wydawać od lat. Wydawał się reprezentować w sądach jedynie osobników związanych z rebelianckim reżimem. Szerokim echem odbiło się jego zaangażowanie w próbę zablokowania eksmisji lokatorów zamieszkujących osiedle na poziomie 3204 ekumenopolis., choć ten termin nieadekwatnie opisuje szumowiny. Pijacy, złodzieje, żebracy, a przede wszystkim weterani sił zbrojnych tak zwanej Nowej Republiki, mieli zostać wysiedleni z bloków, doprowadzonych przez nich do tak złego stanu technicznego, że groziły zawaleniem. W tym miejscu miały powstać nowoczesne apartamenty dla naszych pracowitych urzędników i zasłużonych emerytowanych wojskowych. Niestety, dzięki kruczkom prawnym Ven doprowadził do wstrzymania koniecznej eksmisji, a w konsekwencji również tej inwestycji, na kilka lat. - Karlsen zrobił pauzę.

    - Jednak to nie za te podejrzane akcje ten pseudoadwokat spotkał się wreszcie z imperialną sprawiedliwością tam gdzie jego miejsce, czyli na ławie oskarżonych. Jak udało się ustalić CorSecowi we współpracy z ISB, Nawara Ven posuwał się przekazywania łapówek prokuratorom, sędziom i innym adwokatom. W ten sposób pozyskiwał informacje o postępowaniach przygotowywanych we współpracy z CorSeciem przeciwko groźnym przestępcom. Zwykli gangsterzy, zwyrodnialcy i rebelianccy mordercy byli informowani o tym, że nasz wymiar sprawiedliwości jest na ich tropie i często udawało im się zbiec, nim siły bezpieczeństwa mogły usunąć ich z naszych ulic. Naturalnie nie robił tego sam. Zorganizował całą siatkę podobnych mu byłych funkcjonariuszy rebelianckiego reżimu. Środki finansowe czerpali od przestępczego półświatka. Poczuli się na tyle pewnie, że we współpracy z innymi buntownikami, między innymi z omawianą przez nas w jednym z poprzednich programów Syal Antilles, pomagali tym szumowinom uciec z Coruscant. Na szczęście ten proceder został w porę wykryty. Trzeba jednak postawić w tym kontekście pytanie o to czy nasz wymiar sprawiedliwości nie wymaga zmian i ostatecznego oczyszczenia z skorumpowanej rebelianckiej zarazy. Czemu po tylu dekadach od obalenia dekadenckiego reżimu tak zwanej Nowej Republiki, w naszym sądownictwie i adwokaturze wciąż są jednostki, które orzekały w tych słusznie minionych czasach? Jako lojalni obywatele Imperium powinniśmy zaapelować do naszych władz o ostateczne rozwiązanie tego problemu.

    - Następne wydanie naszego programu, na które państwa zapraszam, poświęcimy mirialańskiej radnej Jana Visz, która, podobnie jak Nawara Ven, wykorzystywała swoją pozycję do przestępczej działalności na szkodę naszego bezpieczeństwa. Dziękuję za państwa uwagę. To było Pięć minut z T’akiem Karlsenem.


 

 

 

Dział: Holonet

 

Baz K’Puż to jeden z najniebezpieczniejszych i zapamiętałych wrogów Nowego Porządku. Tym bardziej groźny, że jego metody podkopywania Imperium były subtelniejsze niż większości jego towarzyszy na ławce oskarżonych. 


       

5minutzBazKPuz GRAF      Witam państwa w kolejnym wydaniu Pięciu minut z T’akiem Karlsenem. – zęby mężczyzny poraził widzów nienaturalną bielą. – Jak państwo wiedzą wciąż toczy się proces sześćdziesięciu zbrodniarzy oskarżonych o dążenie do obalenia ustroju, masowe mordy, sabotaż i defraudacje. Nie zwalniamy tempa w przybliżaniu naszym widzom sylwetek tych kreatur, które podniosły ręce, łapy, macki i inne kończyny na naszą władzę.

 

      Po prawej stronie Karlsena pojawił się holoobraz przedstawiający starszego Sullustanina, pomarszczonego nawet ponad standardy jego gatunku.


      Oto Baz K’Puż. Samozwańczy przywódca tak zwanej Sullustańskiej Partii Pracowniczej – Wolna Niezawisła Republika. Niech państwa nie zwiodą te dobrotliwe, starcze rysy twarzy. Baz K’Puż to jeden z najniebezpieczniejszych i zapamiętałych wrogów Nowego Porządku. Tym bardziej groźny, że jego metody podkopywania Imperium były subtelniejsze niż większości jego towarzyszy na ławce oskarżonych. Ten zajadły wróg pokoju i porządku rozpoczął swoją działalność jeszcze podczas szczęśliwych lat Pierwszego Imperium. Za młodu wstąpił do grób wywrotowców działających pośród sullustańskich robotników. Naturalnie sam nie zhańbił się ciężko pracą, no może nie licząc kilku lat pracy administracyjnej w jednej z fabryk SoroSuub. Szerząc roszczeniowe hasła ośmiogodzinnego dnia pracy, podwyżek i dni wolnych od pracy, starał się podjudzić poddanych Imperium i doprowadzić do załamania gospodarczego, które dotknęłoby setek milionów dżentelistot na Zewnętrznych Rubieżach. Pomijając śmieszność tych postulatów, jak się państwo pewnie zgodzą, dni wolne od pracy nie mają sensu, skoro to praca dla Imperium czyni nas prawdziwie wolnymi, taka agitacja rodziła realne zagrożenie recesji. – twarz prezentera przybrała wściekły wyraz i czerwony kolor.

      Jednak organizowanie nielegalnych strajków i związków zawodowych nie wystarczało K’Pużowi! Przyłączył się do terrorystów Sian Tevva, zwalczających prawomocne rządy lojalnej wobec Imperium korporacji SoroSuub. Nigdy nie udowodniono mu współudziału w ohydnych zbrodniach dokonywanych przez bojowców Tevva. Możemy tylko się domyślać, ile zamachów bombowych przeprowadził, ile frachtowców padło ofiarą jego napadów i wreszcie ilu imperialnych funkcjonariuszy skatowali w swoich kryjówkach w głębokich tunelach Sullust. – Karlsen nabrał powietrza i sięgnął po stojącą obok szklankę wody. Gniew i rozedrganie wzmacniały przekaz.

      Po obaleniu Pierwszego Imperium drogi Sian Tevva i K’Puża się rozeszły. Tevv, radykał i wielbiciel dekadenckiej demokracji, okazał się zbyt umiarkowany dla Baz K’Puża rojącego sobie większego udziału robotników we władzy i opodatkowania najbogatszych dżentelistot Galaktyki. W swej żałosnej zawiści K’Puż oczywiście nie rozumie, że przypływ podnosi wszystkie łodzie i dostatek naszych najzamożniejszych obywateli oznacza pomyślność pozostałych. Tak jak nasz Imperator sprawiedliwie obdarowuje swych poddanych, tak przedsiębiorczy i ciężko pracujący industrialiści, maklerzy i bankierzy zapewniają nam wszystkim pracę i dostatek. To właśnie w okresie po obaleniu Pierwszego Imperium Baz K’Puż założył wraz z swoimi podobnie zwichrowanymi towarzyszami Sullustańską Partię Pracy, która z czasem, za sprawą zwodniczej agitacji złotoustego demagoga, miała swoją reprezentację, a nawet współrządziła w planetarnym rządzie! Trudno doprawdy o lepsze świadectwo tego, do jakich wynaturzeń prowadzić może tak zwana demokracja, skoro dopuszcza do władzy tak antyspołeczne oraz krótkowzroczne jednostki jak K’Puż i jego banda.

      Na szczęście dla mieszkańców Sullust planeta została wyzwolona z okowów chaosu i robotniczej dyktatury przez dzielne imperialne siły zbrojne. Jednak nie udało się pochwycić niebezpiecznych wichrzycieli, którzy przemianowawszy się na Sullustańską Partię Pracy – Wolna Niezawisła Republika, rozpoczęli krecią robotę znaną im z czasów Pierwszego Imperium. Nie mając konkurencji ze strony dawnych zwolenników Tevva, skutecznie zneutralizowanych bądź podporządkowanych władzy, rozwinęli działalności na niespotykaną skalę. Przykro to przyznać, ale lep ich „propracowniczej” propagandy przyciągnął nie tylko darmozjadów i typów spod ciemnej gwiazdy, ale również ciężko pracujących robotników, którzy zwabieni obietnicą lepszego jutra uwierzyli w świat bez naturalnej hierarchii społecznej i porządku rzeczy.

      Chwast SPP – WNR zapuścił korzenie głęboko w społeczeństwie Sullust, prowadząc do licznych sabotaży, nielegalnych strajków i zamieszek. Terroryści z SPP – WNR prowadzili ciągłą agitację, docierając z swoimi fałszywymi i szkodliwymi hasłami niemalże do każdej warstwy sullustańskiego społeczeństwa. Wielu oficerów i funkcjonariuszy ISB czy Korpusu Szturmowców poległo walcząc o porządek i pokój dla znękanej rewolucyjną zarazą planety. Na szczęście ich trud i ofiara przyniosły owoce, których nawet Baz K’Puż nie mógł zatruć jadem swojej zbrodniczej ideologii. W końcu zdławiono chorobę. Po udanej, skoordynowanej na całej planecie akcji komandosów, wyeliminowano bądź schwytano wszystkich terrorystów i separatystów z ich odrażającym przywódcą na czele. – prezenter pozwolił swoim ostatnim słowom wybrzmieć, a po krótkiej pauzie kontynuował.

      Sullust to bardzo cenna lekcja. Może nam się wydawać, że to takie głośne nazwiska rebeliantów jak Antilles czy Solo sygnalizują największe zagrożenie dla Imperium. Ale musimy pamiętać, że pojedynczy zbrodniarz w całej karierze swymi mordami, aktami sabotażu i zniszczenia uczyni mniej niż demagog, który populistycznymi, kłamliwymi hasłami jest w stanie popchnąć do buntu całe planety. Dlatego bądźmy czujni na wszelkie przejawy szerzenia anty-imperialnej propagandy.

 

      Serdecznie dziękuję naszym widzom za uwagę i już teraz zapraszam na kolejne wydanie naszego programu. Następnym złoczyńcą o którym państwu opowiemy będzie niejaki Nawara Ven, który sprzeniewierzył się swojej adwokackiej etyce i nie ważąc na okazaną mu przez Imperium łaskę służył pomocą terrorystom i rebeliantom.

 

 

 

 

 

Dział: Holonet

 

„Bohaterem” dzisiejszego programu będzie kobieta, która udowadnia, że nieposłuszeństwo i bunt to cechy przekazywane wręcz dziedzicznie. Syal Antilles, córka Wedge'a Antillesa, znanego mordercy dzielnych imperialnych pilotów i komandora we flocie samozwańczej i nielegalnej Nowej Republiki.


  

Witam państwa. Jestem T’ak Karlsen i w ciągu pięciu minut przedstawię państwu kolejną oskarżoną z niesławnej grupy sześćdziesięciu. – uśmiech mężczyzny zastąpił grymas powagi i cień obrzydzenia. – „Bohaterem” dzisiejszego programu będzie kobieta, która udowadnia, że nieposłuszeństwo i bunt to cechy przekazywane wręcz dziedzicznie. Syal Antilles, córce Wedgea Antillesa, znanego mordercy dzielnych imperialnych pilotów i komandora we flocie samozwańczej i nielegalnej Nowej Republiki, postawiono zarzuty piractwa i przewodzenia zorganizowanej grupie o charakterze przestępczym. Wraz z siostrą, Myri Antilles, która została wyeliminowana w związku ze stawianiem oporu podczas zatrzymania, Syal Antilles zorganizowała piracką grupę, którą, jak donosi Imperialna Służba Bezpieczeństwa, jakże adekwatnie nazwała „Eskadrą Łotrów”. – po prawej stronie prezentera pojawił się wizerunek blondwłosej kobiety po pięćdziesiątce w fioletowym kombinezonie pilota.

- Przy pomocy myśliwców X-wing i korwety typu CR-90, ta grupa przestępcza dokonywała licznych rajdów w sektorze korelliańskim. Obierając za cel infrastrukturę wojskową, konwoje humanitarne i frachtowce prywatnych przewoźników, spowodowała straty liczone w miliardach kredytów. – wizerunek Syal Antilles zastąpił obraz myśliwca X-wing ostrzeliwującego frachtowiec typu Action VI.

- Nasi widzowie z całą pewnością zadają sobie pytanie jak mogło dojść do tego typu ataków w sektorze znajdującym się wśród Światów Jądra. Jak donoszą nasze źródła, przyczyną długiego unikania wymiaru sprawiedliwości była współpraca części lokalnych władz i funkcjonariuszy CorSecu z piratami. Skorumpowani urzędnicy i przedstawiciele służby bezpieczeństwa roztoczyli parasol ochronny nad przestępcami, prowadząc nieudolne śledztwa i ujawniając szczegóły operacji służb imperialnych. Raz jeszcze naszym największym wrogiem okazała się zdrada i korupcja. – zagrzmiał prezenter. Po krótkiej pauzie na jego twarzy ponownie pojawił się uśmiech.

- Na szczęście dzięki mądrym zmianom personalnym udało się rozwiązać ten problem. Diuk Trysten Mek, po objęciu stanowiska gubernatora systemu korelliańskiego przystąpił do natychmiastowej pracy nad eliminacją zagrożenia dla imperialnego porządku. Dzięki wsparciu dzielnych funkcjonariuszy ISB udało się oczyścić CorSec ze zdrajców i ustalić lokalizację kryjówki piratów. Imperialna marynarka bez trudu rozprawiła się z rebeliancką hołotą. Porządek został przywrócony. Syal Antilles schwytano podczas próby ucieczki w jej myśliwcu. Kobieta jak dotąd nie wykazała skruchy za swoje zbrodnie i odmawia przyznania się do winy. Być może spotkanie z rodzinami jej ofiar na sali sądowej poruszy jej zatwardziałe serce, ale nie miejmy zbyt wielkich nadziei. – dodał z przekąsem.

- Dziękuję państwu za uwagę i zapraszam na kolejny z naszych programów. Następnym razem przedstawimy państwu postać wichrzyciela i darmozjada Baz K’Puża z tak zwanej Sullustańskiej Partii Pracowniczej.

 

 

Dział: Holonet

 

Jak to się stało, że w naszym doskonałym społeczeństwie ponownie rozpleniły się siły chaosu i terroru? Przez najbliższe tygodnie spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie, przybliżając państwu sylwetki istot, które w swym szaleństwie podniosły rękę na instytucje i obywateli naszego Imperium.


  

 

- Witam szanownych państwa, czas na "Pięć minut z T’akiem Karlsenem". – Korelianin w nienagannie skrojonym kaftanie przemawiał do widzów zgromadzonych przed holoprojektorami rozsianymi po galaktyce. – W dzisiejszym i kolejnych programach zajmiemy się tematem, który nie schodzi z ust i organów mowy dżentelistot naszego Imperium. Jak to się stało, że w naszym doskonałym społeczeństwie ponownie rozpleniły się siły chaosu i terroru, które wydawałoby się złożono do grobu wraz z szczątkami skorumpowanej Republiki? Przez najbliższe tygodnie spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie, przybliżając państwu sylwetki istot, które w swym szaleństwie podniosły rękę na instytucje i obywateli naszego Imperium. – prowadzący przygładził niepoddający się żelowi kosmyk platynowych włosów.

Po prawej stronie prezentera pojawił się wizerunek Skakoanina.

 

- Pierwszym z zbrodniarzy, którego państwu przedstawimy, jest niejaki Wat Treetor. Wali Wat Treetor prowadził podwójne życie. Dla społeczności i władz Skako był 5minutzTakiem GRAFwzorowym obywatelem: walim, czyli po skakoańsku „zarządcą” jednego z księżyców planety, fundatorem i ojcem rodziny. Jednak pod tą wydawałoby się przyjazną powierzchownością krył się potwór i religijny fanatyk, dla którego żadna zbrodnia nie była zbyt obrzydliwa w jego dążeniu do „oczyszczenia” Skako z obcych. Na czele Bractwa Bram Grontessiantu, zabobonnej sekty, prowadził kampanię nienawiści przeciwko ludziom i innym gatunkom zamieszkującym planetę w pokoju od czasu nastania imperialnego panowania. Jego fanatyczni terroryści sabotowali imperialną infrastrukturę, wysadzali osiedla pracowników imperialnej administracji i napadali na samotnych żołnierzy z miejscowego garnizonu. Dzięki swojej pozycji i wpływom we władzach planety Treetor był w stanie tuszować swoje zaangażowanie przed śledczymi rozpracowującymi jego siatkę. Jednak żaden tytuł, bogactwa czy kontakty nie mogą uchronić przed imperialną sprawiedliwością. Imperialna Służba Bezpieczeństwa w brawurowej akcji rozbiła Bractwo i jego struktury na Skako. Sam Wat Treetor został schwytany na Metalorn, podczas próby założenia nowej komórki swojej ksenofobicznej organizacji na tej planecie. Przypadek Wata Treetora powinien być dla nas przestrogą, nikt nie może być poza podejrzeniami. Nawet, a być może w szczególności przedstawiciele lokalnych władz na co dzień deklarujący przywiązanie do imperialnych wartości, a w kuluarach znieważający naszego imperatora i prawowite władze. Apeluję do naszych widzów o czujność wobec kiełkujących nasion zdrady na ich planetach i zachęcam do zgłaszania takich przypadków do naszego programu. Z przyjemnością przekażemy te informacje odpowiednim organom – na twarzy prezentera pojawił się szczery, szeroki uśmiech.

Dziękuję państwu za uwagę i zapraszam na kolejny z naszych programów, w którym przyjrzymy się sylwetce piratki, niejakiej Syal Antilles. To było "Pięć minut z Takiem Karlsenem".

 

 

 

 

Dział: Holonet

 

     W dniu dzisiejszym rozpoczął się proces sześćdziesięciu przywódców i czołowych bojówkarzy organizacji terrorystycznych, schwytanych dzięki czujności i ciężkiej pracy oficerów Imperialnej Służby Bezpieczeństwa. Jedną sprawną operacją zadano druzgoczący cios wichrzycielom w całym Imperium.


  

    W dniu dzisiejszym rozpoczął się proces sześćdziesięciu przywódców i czołowych bojówkarzy organizacji terrorystycznych, schwytanych dzięki czujności i ciężkiej pracy oficerów Imperialnej Służby Bezpieczeństwa. Jedną sprawną operacją zadano druzgoczący cios wichrzycielom w całym Imperium. Oskarżeni w procesie pochodzą z kilkunastu planet. Znajdują się pośród nich robotniczy rewolucjoniści, jak Baz K’Puż z Sullustańskiej Partii Pracy – Wolna Równa Niezawisła Republika, religijni fanatycy, jak Wat Treetor z Skako, przywódca zabobonnej nielegalnej organizacji Bractwo Bram Grontessiantu, czy wreszcie zdegenerowani arystokraci pokroju barona Dalberta Kordena z Naboo. Niech to będzie przestrogą dla nas wszystkich, rebelia jest jak rak toczący nasze społeczeństwo, w każdej warstwie znajdzie się ktoś, kto dla osobistej korzyści, zaspokojenia morderczych instynktów, pragnienia zniszczenia czy zabobonnego religijnego fanatyzmu będzie podjudzał przeciwko fundamentom naszego porządku. Wobec takich zagrożeń, zadaniem każdego obywatela Imperium jest zachować czujność i gotowość do obrony ideałów Nowego Porządku.
    Oskarżonym postawiono zarzuty między innymi przygotowywania zbrojnego spisku w celu obalenia prawowitych władz, przeprowadzania aktów terroru, dokonywania rabunków, nielegalnego posiadania broni i ładunków wybuchowych, piractwa, morderstwa imperialnych żołnierzy i funkcjonariuszy oraz nawoływania do przemocy. Wobec ogromu popełnionych zbrodni większość terrorystów okazała skruchę i przyznała się do winy. Jednak kilku zatwardziałych zbrodniarzy wyraża sprzeciw wobec aktu oskarżenia. Bandyta Baz K’Puż nie uznaje autorytetu sądu i stwierdził, że obrady są nielegalne. Na szczęście dla niego sąd wykazał się cierpliwością. Materiał dowodowy zostanie dokładnie zbadany, a oskarżeni sprawiedliwie osądzeni zgodnie z imperialnym prawem.
O komentarz poprosiliśmy prokurator wojskową Helen Fallow


Przewód sądowy będzie rzetelny i skrupulatnie przeprowadzony. Jednak nie należy spodziewać się niespodzianek, w mojej opinii dowody są jednoznaczne, kwestią otwartą pozostaje wymiar kary. Prokuratura będzie się domagać najwyższej kary przewidzianej za te zbrodnie, to jest kary śmierci. Ufam, że sąd wykaże się zrozumieniem dla naszego stanowiska. Chciałabym ze swej strony podziękować kolegom z Imperialnej Służby Bezpieczeństwa za świetne wykonanie ich wymagającej pracy. Materiał dowodowy jest rzetelny i kompletny, a siedzący na ławie oskarżonych terroryści zniknęli z ulic i nie są już zagrożeniem dla spokoju i życia naszych obywateli. Muszę przyznać, że kiedy zapoznałam się z dowodami, byłam zaszokowana skalą zbrodni i zwyrodnialstwa oskarżonych, ale jednocześnie odetchnęłam z ulgą, widząc profesjonalizm oficerów ISB. Jestem pewna, że wkrótce na ławie oskarżonych zasiądą inni terroryści, tacy jak Jaina Solo, czy Steven McManaman.


    Należy przyznać rację pani prokurator. Po okresie zrozumiałej dezorientacji w związku z pojawieniem się nowych zagrożeń, ISB przystąpiło do ofensywy, która ponownie wzbudziła strach w sercu wrogów Imperatora. Życzymy naszym dzielnym chłopcom kolejnych sukcesów.

 

Dział: Holonet